Witam was serdecznie moje drogie panie :-)
Dziś chciałabym wam przedstawić matujący puder w kamieniu firmy Kobo Professional. Puder ten dostałam na jednym ze spotkań blogerskich i bardzo się z niego ucieszyłam, ponieważ mój aktualny wtedy puder dobijał już dna. Dodatkowo otrzymałam jasny odcień, który jak się później okazało idealnie dopasowywał się do odcienia mojej skóry.
W końcu przyszedł czas na pierwsze użycie tego pudru. Nałożyłam podkład, a następnie delikatnie zmatowiłam go, oprószając twarz tym właśnie pudrem przy użyciu pędzla. Patrzę w lustro i widzę, że delikatne oprószenie wygląda całkiem naturalnie, nakładam więc jeszcze jedną warstwę pudru sprawdzając co stanie się jeśli nałożę go odrobinę więcej. No i niestety po drugim użyciu widać już było na twarzy puder, który tworzył na twarzy maskę. Jako, że byłam wtedy w domu postanowiłam zobaczyć jak zachowa się ten puder w ciągu dnia. Po dwóch godzinach od nałożenia produktu na twarz zauważyłam, że zaczynam się delikatnie świecić szczególnie w okolicy nosa i czoła. Postanowiłam, że sprawdzę co się stanie po czterech godzinach. Podchodzę do lustra, patrzę i widzę, że cała moja twarz się świeci jak bombka na choince. Nos i czoło wyglądały jakby ktoś wysmarował te miejsca mocno natłuszczającym kremem. Wzięłam więc pędzel i poprawiam makijaż. Po dwóch godzinach od poprawek znów podchodzę do lustra i widzę, że twarz mimo poprawek znów zaczyna się świecić. Po upływie kolejnych godzin było jeszcze gorzej. Niestety mimo zmiany podkładu i kremu w następnych dniach efekt nadal był taki sam. Mocne świecenie już po czterech godzinach od przypudrowania twarzy.
Krótkotrwałe matowienie to nie jedyny minus tego produktu. Puder ten podkreśla wszystkie suche skórki jakie mamy na twarzy, a także szybko znika z twarzy nawet bez dotykania jej w ciągu dnia.
Plusem jest natomiast porządne opakowanie z lusterkiem, które mimo noszenia go w torebce jeszcze się nie rozleciało, ani nie porysowało. Niestety do opakowania nie jest dołączony puszek.
Jeśli chodzi o kolorystykę mamy do wyboru 4 odcienie. Ja posiadam odcień nr 302, czyli Natural Beige. Mimo, że jestem bladziochem kolor ten idealnie dopasowuje się do mojej karnacji i nie ciemnieje dzięki czemu nie mam twarzy ciemniejszej niż reszty ciała.
Zapach tego kosmetyku przypomina mi zapach tanich, babcinych pomadek, które do teraz możemy zakupić w niektórych chińskich marketach, ale mi się podoba :) Po nałożeniu na twarz jest praktycznie niewyczuwalny.
Cena tego pudru to 19,99zł za 9g, a dostać go możemy w drogeriach Natura. Puder ten nie zapycha skóry i dosyć dobrze trzyma się pędzla.
Tak prezentuje się na twarzy jedna warstwa pudru po około godzinie. Można już zauważyć delikatne świecenie, które jak dla mnie nie wygląda jakoś tragicznie.
Efekt z bliska.
A tak wyglądałam po ponad dwóch godzinach od przypudrowania twarzy. Po upływie kolejnych godzin było jeszcze gorzej. Wiem, że nie wyszłam na tym zdjęciu za dobrze, ale to jedyne zdjęcie, które obrazuje moc świecenia.
Talc, Mica, Kaolin, Pentaerythrityl Tetraisostearate, Isocetyl Stearoyl Stearate, Lanolin, Isopropyl Isostearate, Cetylacetate (and) Acetylated Lanolin Alcohol, Dimethicone, Ethylparaben (and) Methylparaben (and) Propylparaben, PEG-8 (and) Tocopherol (and) Ascorbyl Palmitate (and) Citric Acid (and) Ascorbic Acid, Parfum, Benzyl Salicylate, Citronellol, Coumarin, Hexyl Cinnamal, α-Isomethyl Ionone, [+/- CI 77891, CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 15850]
Podsumowując: jeśli nie przesadzimy z ilością to puder ten całkiem ładnie i naturalnie wygląda na twarzy. Jeśli jednak nałożymy go odrobinę za dużo, szczególnie na podkład to możemy uzyskać efekt maski. Niestety produkt ten bardzo krótko utrzymuje się na twarzy, szybko przestaje matowić, przez co już po kilku godzinach zaczynamy się świecić i trzeba kilka razy w ciągu dnia poprawiać makijaż. Na plus natomiast można zaliczyć trwałe opakowanie, wydajność i w moim przypadku odcień, który idealnie dopasował się do mojej karnacji.
Czy znów spotkam się z tym kosmetykiem? Myślę, że nie. Aktualnie wolę puder z firmy Manhattan, który zdecydowanie lepiej działa, a w szczególności na dużo dłużej matuje, jest w podobnej cenie i ma nieco większą gamę kolorystyczną.
A wy macie jakiś ulubiony puder w kamieniu, który mogłybyście mi polecić? Chciałabym przetestować coś nowego, ale nie wiem co warto kupić.
Moja ogólna ocena: 3-/5
LINK: Opinie na Wizażu