Cześć :)
Po dość długiej nieobecności na chwilę do was wracam. Dzisiaj przychodzę do was z haul'em zakupowym, czyli moimi zakupami, które zrobiłam w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Trochę się tego nazbierało, jednak wiele kosmetyków mi się skończyło no i zapasy musiałam uzupełnić :)
Pierwszym zakupem jakim się pochwalę są trzy świece Yankee Candle z limitowanej, numerowanej serii z dwoma knotami. No.2 to zapach kokosa i morskich kwiatów (najpiękniejszy z całej trójki), No.3 to połączenie kokosa z mandarynką, a No.4 to nic innego jak połączenie kokosa z ananasem. Dodatkowo w gratisie od koleżanki otrzymałam dwa woski Yankee Candle. Czerwony to zapach czerwonego jabłka (bardzo lubię ten zapach, przypomina mi zapach jabłek w drewnianej skrzyni stojącej kiedyś na targu), a ten brązowy to zapach cynamonu (będzie idealny na święta). Niestety nie wiem skąd te świece są, bo kupiła mi je znajoma za granicą.
W Biedronce podczas jednej z promocji kupiłam sobie po raz pierwszy ten wychwalany przez większość płyn micelarny z Garniera do skóry wrażliwej. Zapłaciłam za niego coś około 11zł. Swoją drogą jest to naprawdę świetny micel, który zasługuje na miano ulubieńca w kategorii demakijaż. Dodatkowo kupiłam sobie z Garniera dwie odżywki do włosów. Żółtą (z olejkiem z awokado i masłem karite) miałam już kiedyś i byłam z niej bardzo zadowolona. Odżywka z cudownymi olejkami (kameliowym i arganowym) również okazała się hitem i mogę wam ją szczerze polecić. Oba te produkty przeznaczone są do włosów zniszczonych, a każda z tych odżywek kosztowała mnie 6,99zł.
Jak możecie sami zobaczyć na dolnym zdjęciu zrobiłam sobie całkiem spory zapas płatów kosmetycznych. Trudno było go nie zrobić, bo jeden taki trzypak kosztował mnie tylko 5,99zł. W Biedronce kupiłam sobie także maseczkę do twarzy firmy Czyste Piękno oraz krem bio-ochronny na zimę Flos-Lek.
Kolejny produkt, który kupiłam w Biedronce to balsam do ciała Garnier dla skóry bardzo suchej, który jak na razie czeka w szafce na swoją kolej. Zapłaciłam za niego 10,99zł. Te miniaturki hotelowych kosmetyków dostałam od przyszłej teściowej. Zużyłam je niedawno podczas 4-dniowego pobytu w Zakopanem. Opakowania sobie zostawiłam, bo pewnie mi się przydają na następny wyjazd.
Z Avonu zamówiłam sobie ich nowy tusz do rzęs False Lash, który u mnie totalnie się nie sprawdza. Mam wrażenie, że dostałam jakąś felerną wersję, bo już przy pierwszym użyciu na szczoteczce było widać grudki. Tusz szybko się osypywał i tworzył efekt pandy, a przy tym jakoś ogromnej objętości nie dodawał. Szczoteczka w tym tuszu jest baaaardzo duża i nie jest silikonowa, co niestety nie bardzo mi odpowiada. Niestety ten produkt już znalazł się na dnie kosmetyczki.
W Lawendowej Szafie zakupiłam sobie kilka rosyjskich kosmetyków. Zaczynając od prawej:
-nawilżająca Pianka do Cery Suchej i Wrażliwej Ecolab 19,90zł,
-szampon do włosów przesuszonych zabiegami kosmetycznymi (suchych i zniszczonych) Planeta Organica 14zł,
-maska do włosów suchych i zniszczonych odżywienie i regeneracja z serii Afryka Planeta Organica 15zł,
-szampon Babuszki Agafii do włosów suchych i farbowanych Zsiadłe Mleko 7zł,
-spray termoaktywny do układania i regeneracji włosów Ecolab 21,90zł,
-tonik nawilżający do skóry suchej i wrażliwej Ecolab 12,90zł,
oraz maska do włosów z organicznym jaśminem i olejkiem jojoba 19zł.
Oczywiście nie mogłam opuścić promocji -49% i w Rossmannie kupiłam sobie:
Górne zdjęcie:
- lakier do paznokci Rimmel z serii Rita Ora w odcieniu nr340 Berries and Cream za 5,61zł
- lakier do paznokci Eveline w odcieniu nr928 za 5,09zł
- tusz do rzęs Seduction Code no.4 Volume & HD Definition z firmy Astor za 15,80zł
- tusz do rzęs L'Oreal False Lash Telescopic za 32,48zł
- eyeliner w pisaku Art Make Up firmy Eveline za 6,11zł
Dolne zdjęcie:
- baza pod makijaż Wibo za 7,64zł
- bibułki matujące Wibo za 3,31zł
- podkład Bourjois Healthy Mix w odcieniu nr 51 za 30,60zł/szt
Dodatkowo kupiłam sobie w Rossmannie maskę na noc Super Power Sleeping Mezo Mask dla skóry dojrzałej firmy Bielenda, za którą zapłaciłam tylko 13,99zł, ponieważ była to cena na do widzenia. Skusiłam się także na zimowe mydło Isana za 2,49zł o przepięknym zapachu wanilii i karmelu.
Również w Rossmannie (już dawno temu) kupiłam sobie farbę do włosów Palette Deluxe nr 678, uwielbiany przeze mnie płyn do kąpieli dla mam Babydream za 6,99zł w promocji oraz suchy szampon Batiste o kwiatowym zapachu, który kosztował mnie 11,99zł.
W drogerii Super Pharm kupiłam sobie dwa nawilżające balsamy do ciała firmy Tołpa z serii Botanic Amarantus za 14,99zł sztuka. Do zakupu perfum dostałam za 6,99zł micelarny płyn do demakijażu Dermika, a za zgromadzoną ilość punktów wybrałam sobie za 1zł nawilżające mleczko do ciała firmy Le Petit Marselliais.
Dodatkowo kupiłam sobie dwa balsamy do ust firmy Tisane, które uwielbiam, bo najlepiej chronią, nawilżają i leczą moje usta. Jeden słoiczek kosztował tylko 5zł, więc żal było wziąć tylko jeden. W promocji zakupiłam także krem do rąk Nautrogena, który kosztował mnie 7,99zł, chusteczki do higieny intymnej AA za 4,99zł i odżywkę do włosów w sprayu Nouristing Oil Care firmy Dove za 9,99zł. Mojemu narzeczonemu w prezencie świątecznym kupiłam perfumy YSL L'Homme o pojemności 60ml, za które dałam 179,99zł (ponoć przecenione były z 280zł).
To by było na tyle jeśli chodzi o moje kosmetyczno-świecowe zakupy. Dajcie znać co wy kupiłyście w ostatnich miesiącach i co upolowałyście w rossmannowskiej promocji -49% :)