czwartek, 2 października 2014

Ulubieńcy września


Witam was bardzo serdecznie w ten jesienny, zimny wieczór ;)
Dziś chciałabym wam przedstawić moich czterech wrześniowych ulubieńców, którzy (oprócz jednego kosmetyku) towarzyszą mi już od około trzech miesięcy. Są to tylko i wyłącznie kosmetyki pielęgnacyjne, bo z kolorówki nic mnie w tym miesiącu nie zachwyciło.


Zacznijmy od mojego hitu, czyli od sojowej maski do włosów Mythos, która towarzyszy mi już od roku, ale dopiero niedawno znów się z nią pogodziłam i do niej wróciłam. Jest to już moje drugie opakowanie, a trzecie stoi w szafce i czeka na otwarcie. Osoby, które są ze mną na bieżąco wiedzą, że ta maska pojawiła się już kiedyś w ulubieńcach i od tego czasu nadal jest moim numerem jeden jeśli chodzi o pielęgnację włosów. Po użyciu tego produktu moje włosy są miękkie, gładkie i bardzo dobrze nawilżone. Pięknie się układają i nie są aż tak splątane jak po użyciu innych odżywek, czy masek. Poza tym maska ta pięknie dociąża włosy i ma całkiem przyjemny skład. Jedyny jej minus to słaba wydajność, bo starcza jedynie na około 10 użyć i ewentualnie dla niektórych cena 25zł za 150ml. TUTAJ przeczytacie więcej o tej cudownej masce do włosów.


Kolejnym ulubieńcem jest krem do rąk Balea z limitowanej edycji o zapachu owoców leśnych. Boziu jak ja uwielbiam ten zapach! Słodki, naturalny aromat malin, jagód i czarnej porzeczki. Jeszcze nigdy nie miałam tak pięknie pachnącego kremu do rąk! Poza zapachem krem ten ma także inne zalety, a są nimi brak tworzenia filmu po rozsmarowaniu kremu na dłoniach, brak parafiny w składzie, w miarę szybkie wchłanianie się i nawilżenie (no może nie nawilża dłoni jakoś fenomenalnie, ale moje zniszczone detergentami dłonie po użyciu tego kremu są miękkie i gładkie). Poza tym krem ten jest niesamowicie wydajny i kosztuje niewiele bo około 4zł. Niestety krem ten nie jest dostępny stacjonarnie w Polsce. Znaleźć go możecie w drogeriach DM (najbliższe w Czechach i Niemczech) albo w sklepach internetowych.


Z tym kosmetykiem znam się co prawda najkrócej, bo niecałe trzy tygodnie, ale od razu podbił moje serce. Mowa o kremie do twarzy Alverde z avocado. Kocham go za cudowne nawilżenie i odżywienie mojej skóry, która niestety należy do tych bardzo suchych, a rzekłabym nawet, że jest ona odwodniona. Kremu używam tylko na noc ze względu na to, iż jest on niesamowicie gęsty i nieco tłusty. Jego konsystencja przypomina pastę, którą w małej ilości ciężko rozsmarować na twarzy. Skład tego kosmetyku jest fenomenalny! 90%, a może i więcej składników to substancje pochodzenia naturalnego. Zapach może niekoniecznie jest jakiś wyjątkowo przyjemny, ale nie jest zły (połączenie słodkości z nutką goryczy). Ze względu na to, iż jest to bogaty i "ciężki" krem myślę, że będę go stosowała tylko w okresie jesienno-zimowym. Jak na razie jest to mój nr 1 w pielęgnacji twarzy, bo dzięki temu kosmetykowi moja skóra się "uspokoiła" i nie mam już tyle wyprysków na twarzy co miesiąc temu. Krem ten niestety jest dostępny tylko w drogeriach DM lub w sklepach internetowych.


Ostatni ulubieniec to odżywka do rzęs Bodetko Lash. O matko! Co to cudo zrobiło z moimi rzęsami! Już po miesiącu codziennego stosowania specyfiku zauważyłam, że wypada mi mniej rzęs i że nieco mi one urosły. Jednak już po dwóch miesiącach widać było pięknie zagęszczone i wydłużone rzęsy, które po pomalowaniu tuszem wyglądały obłędnie! Od tego czasu do pracy tylko tuszuję rzęsy pomijając kreskę, czy nałożenie cieni. Nawet mój mało spostrzegawczy chłopak zauważył, że "coś" stało się z moimi rzęsami, bo wyglądają jakoś "inaczej". Więcej napiszę wam o tej odżywce w osobnym poście, bo na takowe wyróżnienie ten produkt zasługuje.

Tak oto prezentują się moi wrześniowi ulubieńcy. Każdy z tych produktów mogę wam polecić z czystym sercem, bo jestem nimi na maxa oczarowana. Myślę, że maska do włosów Mythos i krem Alverde na stałe zagoszczą w mojej pielęgnacji.
A jacy w tym miesiącu byli wasi ulubieńcy? Króluje u was głównie pielęgnacja, czy jest ona pół na pół z kolorówką? :)

19 komentarzy:

  1. Też mam krem Balea, uwielbiam jego zapach. Szkoda, że trochę mocniej nie nawilża dłoni, ale za ten zapach sporo można mu wybaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawią mnie od dłuższego czasu kosmetyki mythos. A u mnie w tym miesiącu pomieszanie z poplątaniem jeśli chodzi o ulubieńców ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam ten krem balea, ładnie pachniał i był ok., ale nie działa intensywnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Domyślam się, że kremik Balea pachnie obłędnie, bo mam w wersji papaya :)

    OdpowiedzUsuń
  5. maska do włosów Mythos-muszę ją kupić:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam żadnego z Twoich ulubieńców, ale kremik z Balea chętnie bym przygarnęła ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten kremik do rąk Balea chciałabym wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkie produkty chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoich ulubieńców niestety nie miałam okazji poznać, ale krem do twarzy brzmi niezwykle ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. przydałaby mi się ta odżywka:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Balea i Alverde chętnie bym poznała :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Że ja nie mam tego kremu do rąk z Balei :(

    OdpowiedzUsuń
  13. nie znam żadnego z tych kosmetylów.ale niektóre chętnie bym poznała :)

    pozdrawiam serdecznie
    Marcelka fashion
    :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Na odżywkę do rzęs to bym się skusiła, bo jak chłopak zauważa to coś musi być na rzeczy :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawi ulubieńcy :) Nie miałam żadnego z nich, ale ciekawi mnie Balea i Alverde :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zazdroszczę produktów z drogerii DM :)

    OdpowiedzUsuń
  17. o tej odżywce do rzęs już dużo słyszałam;)

    OdpowiedzUsuń
  18. nie miałam żadnego z Twoich ulubieńców, ale odzywkę do rzęs bardzo chciałabym mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak wszyscy zachwalają odżywkę do rzęs, że chyba czas się rozejrzeć:)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...