Cześć słoneczka :)
Dzisiaj przychodzę do was z recenzją podkładu L'Oreal True Match. Byłam na niego strasznie nakręcona, jednak gdy go już kupiłam i wypróbowałam, nie byłam nim aż tak zachwycona. A dlaczego? Poniżej się dowiecie :)
Podkład ten kupiłam już jakiś czas temu w Super-Pharm'ie za 32,50zł. Nigdy bym nie zakupiła tego kosmetyku w jego regularnej cenie, czyli około 50-55zł, jednak kwotę jaką na niego wydałam mogę przeboleć :) Bardzo dużym plusem jest spora gama kolorystyczna (Posiadam odcień N2 z żółtym pigmentem, czyli Vanille), w której każdy powinien znaleźć coś dla siebie, przy pomocy MĄDREJ pani w drogerii. Pani, która mi doradzała poleciła mi ten właśnie odcień, bazując na roztarciu
podkładu na dłoni, jednak na twarzy jest on dla mnie za ciemny, w
dodatku ciemnieje po czasie i wyglądam strasznie! Dlatego muszę go mieszać z jeszcze jaśniejszym podkładem. Kosmetyk znajduje się w poręcznym opakowaniu z pompką, która dozuje nam odpowiednią ilość produktu.
Podkład ten ujednolica kolor naszej skóry, nie pozostawia smug, fajnie się rozprowadza. Ma lekką, lejącą konsystencję, dobrze napigmentowaną. Jest ona taka jakby pudrowa (?), co bardzo mi się w niej podoba. Kryje dobrze, jednak aby zakryć większe zaczerwienienia, czy wypryski trzeba nałożyć 2-3 warstwy kosmetyku. Co do trwałości, niestety nie jest powalająca. W ciągu dnia możemy zauważyć, jak podkład powoli znika nam z twarzy. Co do matowania hmm... Wprawdzie matuje, jednak w moim przypadku nie na długo. Po około 3 godzinach już zaczynam się świecić, w strefie T szczególnie. Dlatego mimo wszystko utrwalam makijaż sypkim pudrem.
Podkład ten, jak widać na zdjęciu poniżej, nie podkreśla suchych skórek, co jest dla mnie ogromnym plusem. Nie powoduje efektu maski, a skóra po jego nałożeniu wygląda świeżo. Co do wydajności nie mogę się zbytnio wypowiedzieć, ponieważ nakładam dwie warstwy tego kosmetyku oraz nie używam go codziennie, tylko okazyjnie. Nie zapycha porów. Ma całkiem przyjemny zapach. Posiada filtr SPF 17. Nie zauważyłam wysuszenia mojej skóry.
(Nałożona jedna warstwa podkładu, bez uprzedniego nałożenia kremu nawilżającego.)
Może gdyby nie był za ciemny to byłabym z niego bardziej zadowolona. Zostawię ten podkład na lato, może gdy się lekko opalę to odcień ten będzie idealny :)
Hej :)
Na dziś przygotowałam dla was kolejną część dotyczącą składników kosmetycznych.
Mam nadzieję, że przyjemnie będzie się wam ją czytało :)
Zielonym kolorem oznaczyłam substancje, które nie są szkodliwe lub są neutralne dla naszej skóry i włosów. Czerwonym kolorem zaznaczyłam substancje negatywnie działające na nasz organizm.
CITRIC ACID
Nazwa
chemiczna:
Kwas 2-hydroksy-1,2,3- propanotrikarboksylowy
Nazwa
zwyczajowa:
Kwas cytrynowy
Inne nazwy:Zitronensäure,
Acidum citricum
Citric
Acid należy do grupy alfahydroksykwasów (AHA). Jest substancją
rozpuszczalną w wodzie, pochodzenia roślinnego. Występuje w
postaci bezbarwnych, przeźroczystych
kryształków (lub krystalicznego proszku) bardzo dobrze
rozpuszczalnych w wodzie, alkoholu i eterze. Substancja występująca
we wszystkich organizmach żywych. Występuje naturalnie w
przyrodzie, w roślinach i organizmach zwierzęcych. Substancja
wykazuje działanie keratolityczne, czyli złuszczające, dzięki
czemu usuwa przebarwienia i rozjaśnia skórę (często znajduje się
w peelingach). Pełni rolę sekwestranta, czyli substancji, która
kompeksuje jony metali, dzięki czemu zwiększa trwałość kosmetyku
oraz jego stabilność, jest również regulatorem pH.
GLYCERIN
Nazwa chemiczna: 1,2,3-propanotriol
Nazwa zwyczajowa: Gliceryna
Gliceryna jest słodką, przeźroczystą cieczą o
konsystencji syropu. Dzięki swojej budowie należy do alkoholi (jest
alkoholem
trójwodorotlenowym). Bardzo dobrze rozpuszcza się w wodzie i
alkoholu, nie rozpuszcza się w tłuszczach. W wysokich stężeniach
działa antyseptycznie (może jednak przy zbyt wysokim stężeniu
podrażnić błony śluzowe). Jest to
hydrofilowa substancja nawilżająca (mająca skłonność do
łączenia się cząsteczek chemicznych z wodą). Gliceryna ma
zdolność przenikania przez warstwę rogową naskórka: jest
promotorem - ułatwia transport innych substancji w głąb skóry.
Sprawia, że skóra jest miękka, gładka i elastyczna. Jednak przy
niedostatecznej wilgotności powietrza szybko pozbywa naszej skóry
wody, co często doprowadza do wysuszenia naskórka. Jest również
humektantem, czyli zapobiega krystalizacji (wysychaniu) masy
kosmetycznej przy ujściu butelki, tuby itp. Wspomaga działanie
konserwujące poprzez obniżenie aktywności wody, która jest
doskonałą pożywką dla drobnoustrojów.
Gliceryna
jest substancją o różnym pochodzeniu. Może mieć pochodzenie
zwierzęce (łój), roślinne (oleje- kwasy tłuszczowe) lub
petrochemiczne (z destylacji ropy naftowej). Określenie „Glycerin
Vegetal” odnosi się do gliceryny pochodzenia roślinnego.
Jest głównym składnikiem popularnych i dobrze nam znanych mydełglicerynowych.
METHYLCHLOROISOTHIAZOLINONE
Nazwa chemiczna:
5-chloro-2-metylo-3(2H)-izotiazolon
Nazwa zwyczajowa: Metylochloroizotiazolinon
Jest to
substancja rozpuszczalna w wodzie, pochodzenia chemicznego.
Bezpieczna dla środowiska – biodegradowalna, jednak ma działanie
silnie alergizujące oraz oddziaływuje na układ nerwowy człowieka.
Jest substancją konserwującą, która uniemożliwia rozwój i
przetrwanie mikroorganizmów w czasie przechowywania produktu. Chroni
kosmetyk przed zakażeniem mikroorganizmami, które możemy
wprowadzić przy codziennym użytkowaniu produktu (np. nabierając
krem palcem).
Bezpieczeństwo
Składnik dozwolony do stosowania w kosmetykach w
ograniczonym stężeniu. Znajduje się na liście substancji
konserwujących dozwolonych do stosowania z ograniczeniami w
produktach kosmetycznych. Jego dopuszczalne maksymalne stężenie w
gotowym produkcie to 0,0015%. Przy wyższym stężeniu może dojść do wystąpienia alergii, a nawet poparzeń.
Mam nadzieję, że znów wam przybliżyłam trochę chemii kosmetycznej :) Miłego dnia piękne kobiety :)
Hej!
Niedawno znów zostałam nominowana do TAG-u Liebster Award. Tym razem przez T.R. Dziękuję za wyróżnienie mojej osoby :)
Aby nie przedłużać czytania przejdę do pytań jakie zadała mi T.R. Oto one:
1. Wyobraź sobie, czujesz przemożną potrzebę ufarbowania
głowy. Jeśli masz do wyboru: wściekle czerwony, zielony, niebieski i neonowy
żółty. Jaki wybierasz?
-Wściekły czerwony. Na nieco przygaszony odcień czerwieni farbuję się od dawna :)
2. Jak nazwałbyś swojego pupila, małą świnkę?
-Lili
3. Łatwiej jest powiedzieć kocham czy pragnę?
-Kocham. Wydaje mi się, że w dobie dzisiejszych czasów to słowo jest coraz częściej puste i bez uczuć tak jak słowo przepraszam.
4. Gdybyś mogła wybrać zdolności. Latania i czytania ludziom
w myślach, co byś wybrała?
-Czytanie ludziom w myślach. Chciałabym dzięki temu wiedzieć co tak naprawdę o mnie myślą :p
5. Białe, czy czarne?
-Absolutnie białe
6. Co sprawia Ci najwięcej radości?
-Spędzanie czasu z osobami mi bliskimi
7. Choinka. Sztuczna czy żywa? Dlaczego?
- Żywa, ponieważ uwielbiam jej zapach
8. Twój ojciec i partner/mąż/chłopak. Czy widzisz w nich
wspólne cechy? Jakie?
-Widzę. Obaj są uparci, ciężko z nimi pójść na kompromis, mają problem z wyrażaniem uczuć
9. Wierzysz w niebo i piekło, świat poukładany i podzielony
na dobro i zło?
-Wierzę w niebo i piekło, a co do dobra i zła jest ono wszędzie. Są ludzie bardziej nakierowani na dobro, ale są też ludzie, którym bycie złym sprawia wielką przyjemność.
10. Pytanie z cyklu "Twoje Smaki". Jaką czekoladę
lubisz najbardziej?
-Mleczną i białą :) Obie kocham całym sercem :)
11. O co chciałabyś być zapytana?
-Sama nie wiem o co :) Mnie można zapytać o wszystko ;p
Już dawno temu również zostałam nominowana
do Liebster Award przez Justynę- dziękuję za wyróżnienie :)
Dla osób, które jeszcze nie wiedzą
na czym ten TAG polega, krótkie przypomnienie:
"Nominacja Liebster Blog bądź
Liebster Award jest przyznawana przez innego blogera w ramach uznania
za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów
o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich
rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11
pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty
nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań
".
Oto pytania jakie zadała mi Justyna :)
1. Jaką firmę
kosmetyków do włosów poleciłybyście i dlaczego?
Macadamia Natural
Oil, ponieważ kosmetyki tej firmy mają fajny skład, zapach i
działają cuda na włosach. Niestety ich cena powala ;/
2. Jak często odwiedzasz
salon kosmetyczny?
Średnio raz w miesiącu.
3.Jakie lody lubisz?
Waniliowe i o smaku
ciasteczek :)
4. Ulubiony zapach?
Jeśli chodzi o perfum to
„J'adore”
Ch.
Dior'a,
a jeśli o sam zapach to zapach róży i lawendy.
5. Bez czego nie ruszysz
się z domu?
Bez telefonu
komórkowego.
6. Czym się zajmujesz na
co dzień?
Studiuję na Śląskim
Uniwersytecie Medycznym. Jestem na III roku położnictwa.
7. Jaki film polecasz na
długie zimowe wieczory?
Komedie np. „Ted”,
„Lejdis”, „Łatwa dziewczyna”.
8. Jakiej muzyki słuchasz?
Wszystkiego co wpadnie
mi w ucho, ale głównie jest to pop, r&b i reggae.
Ostatnio mam „fazę” na dubstep'a i disco polo.
9. Jak relaksujesz się po
ciężkim tygodniu?
Spotykam się ze
znajomymi, bawię się na imprezach, oglądam kolejne odcinki moich
ulubionych seriali :)
10. Maska czy odżywka?
Odżywka- nie trzeba jej
tak długo trzymać na włosach jak maski ;p
11. I jak wrażenia - co
najbardziej Ci się spodobało/podoba?
Sama nie wiem o co
chodziło autorce, więc na to pytanie nie odpowiem :)
Przepraszam
was bardzo, ale
nie będę nikogo nominowała, ponieważ osoby, które chciałam
otagować już dawno wzięły udział w tej zabawie :) Powyżej pokazałam wam
kilka popularnych banerów związanych właśnie z tym TAG-iem :)
Hej ;)
Dzisiaj chciałabym wam zrecenzować korektor, w którym pokładałam wielkie nadzieje, a niestety mam co do niego mieszane uczucia...
Jest to korektor firmy Yves Rocher- 5g odcień porcelanowy (najjaśniejszy; dostępne są 4 warianty kolorystyczne). Podobno posiada on w składzie olejek z roży Muscat o właściwościach odżywczych i odbudowujących oraz wyciąg z róży damasceńskiej, który ujednolica i rozświetla skórę.
Plusy:
- delikatny efekt po nałożeniu
- odpowiednia konsystencja
- korektor ten jest matowy
- naturalny kolor i efekt
- nie powoduje efektu maski
- dobrze się go rozprowadza
- naprawę bardzo wydajny
- nie podkreśla zmarszczek
- kryje cienie pod oczami
Minusy:
- słabo kryje bez bazy
- po nałożeniu pozostaje na opuszkach palców
- średnio trwały
- niby odcień porcelanowy, ale wpada trochę pod żółty
- cena (około 35zł)
przed nałożeniem korektora (bez bazy)
po nałożeniu korektora
Ogólnie nie jest to zły korektor. Wolę mocniejsze krycie dlatego ten produkt średnio mnie zachwycił. Używam go do zakrycia plamek i krostek mało widocznych oraz kładę go na grzbiet noska :)
Polecam go szczególnie osobom, które lubią naturalny wygląd i delikatny makijaż. Co do krycia pod oczami wolę korektory w płynie.
Cześć :*
Zacznę może od tego, że już od dawna poszukiwałam szamponu dla wrażliwej skóry głowy. Będąc w sklepie Yves Rocher natrafiłam na taki właśnie produkt do włosów. Jest to szampon Hamamelis przeznaczony do wrażliwej skóry o pojemności 300ml lub 500ml.
Moja skóra głowy ogólnie nie jest wrażliwa, za to moja mama nie potrafi mieć byle jakiego szamponu.
Jako, że szampon ten był do ogólnego użytku i ja postanowiłam go testować :)
Plusy:
- dobrze oczyszcza, myje i odświeża włosy
- fajnie się pieni
- ma niezbyt gęstą, wodnistą konsystencję
- przyjemny, delikatny, ziołowy zapachnie zawierający alergenów
- wydajny
- poręczne opakowanie z wygodnym zamknięciem
- zapach dość długo utrzymuje się na włosach
- nie obciąża, nie plącze i nie wysusza włosów
- w składzie znajdują się substancje pochodzenia roślinnego
- brak składników pochodzenia zwierzęcego
- fizjologiczne pH
- można stosować u małych dzieci
Minusy:
- na drugim miejscu w składzie znajduje się SLS
- gdy dostanie się do oczu to mimo wszystko delikatnie je podrażnia (jednak takie zwyczajne szampony powodują gorsze szczypanie w oczy)
- mimo wszystko zalecałabym zastosowanie po nim odżywki, ponieważ włosy są jakieś takie bez blasku
- cena (500ml kosztuje 23zł), jednak można zakupić tańszy uzupełniacz
Moja ogólna ocena: 4+/5
A jakie wy macie odczucia związane z tym produktem lub innym szamponem firmy Yves Rocher? :)
Cześć :)
Dzisiaj chciałabym dodać swoje 3 grosze na temat bardzo dobrze wam znanej paletki Sleek'a :)
Dowiedziałam się o niej dzięki blogom związanych z wizażem i zapragnęłam ją mieć :)
Tak więc dostałam ją na urodziny w sierpniu tamtego roku. Był to prezent, który sama sobie wybrałam, a znajomy za niego tylko zapłacił ;p
Plusy:
- świetnie napigmentowane cienie
- trwałość: wytrzymują wiele godzin bez bazy (nie zbierają się w załamaniu powieki)
- eleganckie opakowanie z dużym lusterkiem
- dostępność (można je już nabyć na wielu stronach internetowych (szczególnie polecam Allegro i stronę Kosmetykomania.pl)
- cena: warto wydać około 40zł za te 12 cieni
- cienie fajnie się nakłada, ponieważ są miękkie
- bogata kolorystyka i wybór paletek
- są bardzo wydajne
- czarny cień jest rewelacyjny! Stosuję go do robienia kreski i jest ona naprawdę czarna oraz się trzyma!
- fajnie się blendują
- zmywają się świetnie czy to mleczkiem, czy płynem micelarnym
Minusy:
- ciemne cienie trzeba dość dobrze strzepnąć z pędzelka ponieważ się osypują
Z lampą błyskową (to zdjęcie najlepiej oddaje rzeczywisty wygląd cieni)
Bez lampy błyskowej
Skład
Kocham te cienie z całego serca! Są moim numerem 1 jak na razie :)
Polecam wam je z całego serca, naprawdę warto chociaż w jedną paletkę zainwestować ;)
Hej :)
Przepraszam was za tą krótką nieobecność, ale ostatnimi czasy mam małe zawirowania w życiu i muszę je nieco uporządkować ;)
Na dzisiaj przygotowałam dla was recenzję śródziemnomorskiej nawilżającej maseczki do twarzy z oliwką Avon SPA.
Nie wiem dlaczego, ale pokładałam w niej nadzieję na dobre nawilżenie i nieco się zawiodłam. Owszem nawilża, ale krótkotrwale. Jej plusy to delikatny, oliwkowy zapach, żelowa konsystencja oraz wydajność. Z łatwością się ją rozprowadza i zmywa. Skóra ma po niej zdrowy i świeży wygląd. Dość często jest w promocji i kosztuje wtedy 8,99zł lub częściej 9,99zł za 75ml.
Minusem natomiast jest to krótkotrwałe nawilżenie. Maseczkę trzymamy na twarzy przez 20 min, a już w tym czasie zaczyna znikać uczucie nawilżenia.Skład również nie jest zbytnio naturalny. Jednak maseczka ta mimo wszystko nie podrażniła i nie uczuliła mojej skóry. Cena bez promocji jest zbyt wygórowana jak na taki kosmetyk (23,99zł). Za tą cenę możemy znaleźć dużo lepsze maseczki nawilżające.
Nie jest to jakaś tragedia, ale osobom posiadającym suchą skórę jej nie polecam. Avon ma w swoim asortymencie lepsze maseczki, które warto kupić, jednak ta do nich nie należy.
A wy znacie jakieś godne polecenia nawilżające maseczki do twarzy? :)
Witam was serdecznie :)
Dzisiejszy post będzie związany z ogórkiem, którego możemy wykorzystać do stworzenia domowych kosmetyków.
Na początku przybliżę wam właściwości tego właśnie warzywa:
Ogórek posiada ten sam odczyn PH co nasza skóra. Zawiera więcej niż 95% wody, a także sole mineralne, sód, potas, magnez, wapń, mangan, żelazo, miedź, cynk, fosfor, fluor, chlor, siarkę, jod, karoten, biotynę, kwasy organiczne, cukry i witaminy (C, A, B, E, K, PP). Wszystkie te składniki wspomagają procesy nawilżania, wygładzania i odmładzania cery, czyli opóźniają proces starzenia się skóry. Zawarte w ogórku cząsteczki śluzowe, enzymy i białka mają funkcję oczyszczającą i łagodzącą podrażnienia. Sok z ogórka zwiększa elastyczność skóry, zmiękcza ją, ochładza i oczyszcza. Łagodzi dolegliwości skórne, rozjaśnia piegi oraz inne przebarwienia skóry. Nawilża, tonizuje i odświeża, działa ściągająco oraz pomaga poprawić wygląd zmęczonych powiek. Ogórek pochłania również nadmiar sebum, wygładza drobne zmarszczki, a nawet łagodzi lekkie oparzenia słoneczne.
Preparaty zawierające wyciąg z tego warzywa polecane są przede wszystkim osobom z cerą trądzikową, tłustą, mieszaną oraz ze skłonnościami do wyprysków.
Znalazłam dla was kilka prostych przepisów na stworzenie samodzielnych kosmetyków zawierających ogórek. Myślę, że każdy znajdzie wśród nich coś dla siebie :)
Maseczka nawilżająca twarogowo-ogórkowa:
Składniki:
- 2 czubate łyżki twarogu (można go również zastąpić śmietaną)
- 1/4 ogórka
Mieszamy twaróg z umytym, drobno startym wraz ze skórką ogórkiem. Maseczką smarujemy twarz i szyję, spłukujemy ją po 20 minutach zimną wodą.
Maseczka rozjaśniająca przebarwienia:
Starty ogórek mieszamy z łyżeczką soku z cytryny i łyżeczką jogurtu naturalnego. Maseczkę rozprowadzamy i pozostawiamy na twarzy przez około 20 minut, po czym zmywamy ją ciepłą wodą.
Maseczka ogórkowa z białkiem:
Wygładza i ściąga rozszerzone pory, działa ujędrniająco. Zalecana zwłaszcza przy cerze zwiotczałej i skłonnej do łojotoku.
Składniki:
- ogórek
- białko z jaja kurzego
Na drobnej tarce ścieramy świeży ogórek, następnie wyciskamy sok przez sito. Ubijamy na sztywno białko i mieszamy pianę z niewielką ilością soku ogórkowego. Papkę nanosimy na twarz i pozostawiamy na około 20 minut. Zmywamy ją letnią, najlepiej przegotowaną wodą.
Maseczka z plastrów ogórka do każdego rodzaju cery:
Aby przygotować tę maseczkę wystarczy umyć ogórka, schłodzić i pokroić go w plastry. Następnie ułożyć je na twarzy i pozostawić przez 10-15 minut. Nie należy obierać ogórka, ponieważ właśnie pod skórką znajduje się najwięcej soli mineralnych i witamin. Maseczka ta odświeża i wygładza skórę.
Maseczka ogórkowa z mąką ziemniaczaną dla cery tłustej:
Składniki:
- pół świeżego ogórka
- łyżka mąki ziemniaczanej.
Pół ogórka obieramy ze skóry, ścieramy na tarce i odciskamy nadmiar soku. Dodajemy łyżkę mąki ziemniaczanej. Całość mieszamy i nakładamy na twarz na około 20 minut, po czym zmywamy maseczkę chłodną wodą.
Maseczka oczyszczająca:
Jedną łyżkę zielonej glinki łączymy ze startym ogórkiem, wodą mineralną i przygotowujemy gładką, jednolitą masę. Maseczkę rozprowadzamy na twarzy na 20 minut. Maseczka ściąga, matuje i wygładza skórę.
Maseczka wygładzająca:
Ogórek ścieramy na tarce i łączymy z łyżką płynnego miodu. Maseczkę nakładamy na skórę twarzy, szyi i dekoltu. Pozostawiamy ją na 10-15 minut, po czym zmywamy letnią wodą.
Okład na opuchnięte i zmęczone oczy:
Dzięki zawartości soli mineralnych plasterki ogórka położone na powieki i pod oczy (szczególnie zimne, dlatego warto warzywo to trzymać w lodówce) skutecznie niwelują opuchliznę i efekt „zmęczonych” oczu, czyli tzw. cienie pod oczami. Zamiast plasterków ogórka można użyć wacików nasączonych sokiem z ogórka i trzymać je na powiekach przez co najmniej 15 minut- w tym czasie kładziemy się i odpoczywamy.
Tonik ogórkowy:
Wyciskamy sok z ogórka i nasączamy nim wacik. Przecieramy nim buzię, szczególnie w miejscach dotkniętych problemami pigmentacyjnymi. Płynem tym możemy również przecierać skórę na łokciach i kolanach.
Mam dla was również kilka filmików, na których dziewczyny pokazują jak wykonać ogórkowe kosmetyki :)
Mam nadzieję, że któryś z przepisów zainspiruje was do wykonania domowego kosmetyku i dzięki niemu znajdziecie czas na chwilę relaksu :)
Ja lecę do sklepu po ogórki :D
Trzymajcie się cieplutko :*