Nareszcie przyszedł upragniony koniec miesiąca, a to oznacza, że czas na ulubieńców. Bardzo się cieszę, że nadszedł już czerwiec, ponieważ już jutro wyjeżdżam na upragniony urlop do Grecji, a dokładnie lecę na Zakynthos. Mam nadzieję, że pogoda dopisze i że przyjadę chociaż troszkę opalona :D Może po powrocie stworzę posta podróżniczego, gdzie będziecie mieli okazję zobaczyć zdjęcia z tej urokliwej wyspy, a jeśli mi się uda to może stworzę także vloga. Dajcie znać, czy chcecie taki post :)
Kolejny ulubieniec to nawilżające mleczko-nektar firmy Tołpa z serii Botanic Amarantus. Ten produkt także uwiódł mnie swoim zapachem. Delikatny, kwiatowy zapach sprawia, że samo wcieranie mleczka w ciało staje się już przyjemnością. Zapach pozostaje na ciele kilka godzin, a potem niestety się ulatnia. Konsystencja tego produktu jest typowa jak na mleczko do ciała, czyli niezbyt gęsta. Szybko wchłania się w ciało, nie maże się i pięknie daje się rozsmarować na ciele. Praktycznie od razu po wysmarowaniu ciała mleczkiem można się już ubrać bez obawy, że na ubraniu pozostaną plamy. Jeśli chodzi o skład to jest on naprawdę przyjemny i posiada 20 pozycji. Na trzecim miejscu według INCI, zaraz po wodzie i emoliencie, znajdziemy glicerynę, następnie masło shea, olej ze słodkich migdałów, mocznik oraz ekstrakt z torfu. Dopiero na jedenastym miejscu znajdziemy ekstrakt z amarantusa. W składzie nie znajdziemy sztucznych barwników, silikonów, parafiny ani parabenów, więc osoby nie lubiące takiej chemii będą raczej zadowolone z tego składu. Samo działanie jest naprawdę świetne. Jestem posiadaczką skóry suchej i muszę przyznać, że użycie tego mleczka tylko po kąpieli gwarantuje mi optymalny poziom nawilżenia. Po użyciu skóra jest gładka, miękka, bardziej elastyczna i tak jak wspomniałam bardzo dobrze nawilżona. Planuję to mleczko zabrać ze sobą na wakacje i stosować je każdego dnia po opalaniu. Jego cena to około 25zł za 200ml, więc nie mało jak na balsam do ciała, ale uwierzcie mi warto się w to mleczko chociaż raz zaopatrzyć i go wypróbować, bo to jest ono naprawdę wydajne. Ja swoje mleczko dostałam na rybnickim spotkaniu blogerek, ale ostatnio zakupiłam w Rossmann'ie kolejne opakowanie, bo było w promocji za 20zł.
Ostatni ulubieniec to rozświetlacz do twarzy o chłodnym odcieniu firmy Lovely. Produkt ten możecie znaleźć w Rossmann'ie za 9zł bez promocji, więc jest to naprawdę tani produkt. Ja swój zakupiłam podczas ostatniej promocji chyba za 4.50zł :D Upolowałam ostatnie opakowanie, które chyba na mnie czekało :)
Lovely wypuściło na rynek dwa rozświetlacze do twarzy. Jeden w ciepłym odcieniu o nazwie Gold, a drugi w chłodnym odcieniu o nazwie Silver, czyli ten który mam ja. Chciałam upolować złoty, ale niestety mój Rossmann ciągle ich nie ma, nawet w regularnej cenie. Zawsze miejsce gdzie się znajdują świeci pustkami. Wróćmy jednak do recenzowanego produktu i jego działania. Zacznę może od tego, że naprawdę niewiele go trzeba, aby na policzkach utworzyła się piękna, rozświetlająca tafla. Produkt ten jest dobrze napigmentowany dlatego trzeba uważać żeby z nim nie przesadzić, bo po nałożeniu na policzki możemy wyglądać co najmniej dziwnie, żeby nie powiedzieć, że będziecie się świeciły się jak lampki na choince. Najlepiej strzepnąć nadmiar kosmetyku z pędzla delikatnie uderzając rączką pędzla w dłoń. Osoby o zimnej karnacji, takiej jak moja, będą zadowolone z tego rozświetlacza mimo, iż jest on w chłodnej tonacji. Nada się on nie tylko do rozświetlania policzków, ale także i do nałożenia w wewnętrznym kąciku oka. Zastosowałam go także raz do rozświetlenia łuku brwiowego, ale niestety u mnie nie wygląda on zbyt dobrze w tym miejscu.
Jest to kosmetyk bardzo trwały, który się nie osypuje i nie pyli. Nawet po kilkunastu godzinach nadal mamy pięknie rozświetlone policzki. Może nie jest już to taki intensywny błysk jak zaraz po nałożeniu, ale nadal go widać i nadal znajduje się on w tym samym miejscu, a nie np. na brodzie. Niestety opakowanie jest niezbyt trwałe. Raz mi spadło i wkład odkleił się od opakowania, dlatego muszę uważać przy otwieraniu, aby rozświelacz mi nie wypadł. Na szczęście podczas upadku nie rozwalił się i nadal jest w całości. Mimo wszystko jest to naprawdę godny polecenia produkt.
Czy któryś z moich ulubieńców was zaciekawił, a może go macie lub miałyście i również byłyście z niego zadowolone, a może nie? Dajcie znać w komentarzach o waszych ulubieńcach :)
Też odżywkę też kiedyś miałam i lubiłam:) doszły mnei słuchy że jest wycofana:(
OdpowiedzUsuńSerio?! Wszystko co dobre zawsze wycofują :(
UsuńCiekawe dlaczego chcą ją wycofać ;/
UsuńOd dawna kusi mnie ta odżywka z Balea ;)
OdpowiedzUsuńprodukt tołpy uwielbiam, ale ta odżywka balea u mnie kompletna klapa
OdpowiedzUsuńSzkoda, że u ciebie się nie sprawdziła :(
UsuńTeż się w końcu dorobiłam tego rozświetlacza, ale w wersji złotej :)
OdpowiedzUsuńI jak się sprawdza?
UsuńJak dobrze że mam w zapasie tą odżywkę Balea :)
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę, że mam kolejne opakowanie w zapasie :)
UsuńNa odżywkę mam ochotę :) miłego wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńMleczko z Tołpy bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że zamiast tego rozświetlacza kupiłam ten z Wibo, który nie do końca mi jednak pasuje...
OdpowiedzUsuńJa się nas Wibo zastanawiałam, jednak kumpela podpowiedziała mi żeby jednak kupić ten z Lovely
UsuńMiałam kilka odżywek Balea i nie skradły mojego serca ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków niestety
OdpowiedzUsuńWłaśnie zamierza upolować ten rozświetlacz lovley :P
OdpowiedzUsuńLubię ten rozświetlacz z wibo ;)
OdpowiedzUsuńTen rozświetlacz Kaprysku jest z Lovely :P
UsuńTołpę sama chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńUdanego urlopu :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńChodzi CI o Rossek w naszym mieście? ;) Ja tam widziałam ostatni rozświetlacz z Lovely, właśnie Silver, wrzuciłam do koszyka, ale podreptałam do kasy, zastanowiłam się nad zakupem i zaniosłam z powrotem do szafy. Może to ten ^^
OdpowiedzUsuńO ten w Karuzeli w Wodziu :)
UsuńMam ochotę na tą odżywkę z Balea. Udanego urlopu !!!
OdpowiedzUsuńLubię produkty Balea, tylko cały czas żałuję,że nie są one dostępne gdzieś blisko mnie ;(( .
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z Twoich ulubieńców, używam za to teraz szamponu Balea Zielone Jabłuszko. Też cudownie pachnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Balea ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://pieknekosmetyki.blogspot.com/
Tez mam ten rozświetlacz i go uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą odżywkę! :)
OdpowiedzUsuńRozświetlacz Lovely chodzi za mną od dawna :)
OdpowiedzUsuńNie poznałam jeszcze Twoich ulubieńców, ale mnie zaciekawiły :):):) Szkoda, że Balea nie jest dostępna jakoś stacjonarnie, bo chętnie powąchałabym odżywkę! :)
OdpowiedzUsuńPS Zapraszam na rozdanie u mnie ;)
http://pannaakatarzynnaa.blogspot.com/2015/05/rozdanie-zgos-sie-i-wygraj-zestaw_23.html#more