poniedziałek, 21 lipca 2014

Alantan dermoline: lekki krem z alantoniną i d-pantenolem 5%- miał być taki dobry, a okazał się nijaki


Cześć :)
Dziś pokażę wam coś co już pewnie znacie z wielu postów i filmów na You Tube. Będzie to lekki krem z alantoniną i d-pantenolem 5% Alantan Dermoline, który miał być objawieniem, a okazał się zwykłym średniakiem.
Kosmetyk ten zakupiłam z myślą o mojej bardzo suchej i wrażliwej skórze, która w okresie wiosenno-letnim potrzebuje szczególnej opieki. Skuszona zachwalaniem Zmalowanej postanowiłam wydać te 8zł i zaopatrzyć się w ten krem.


Opakowanie to zwykła plastykowa tubka, która zabezpieczona była sreberkiem, co sprawia, że wiemy, iż nikt nam tego kremu wcześniej nie używał i nie otwierał. Produkt bez problemu daje się wycisnąć, bez problemu można także zaaplikować sobie na dłoń tyle kremu ile się chce, ponieważ dziubek nie ma zbyt dużego otworu.
Po zastosowaniu tego kosmetyku nasza skóra ma być dobrze nawilżona, zregenerowana i uelastyczniona. Niestety nawilżenie jest, ale niezwykle delikatne, więc krem ten nie nada się dla osób z bardzo suchą cerą taką jak moja. Uelastycznienia nie poczułam w ogóle, a regeneracja występuje pod taką postacią, że przyspiesza się gojenie ran np. po wyciśnięciu pryszczy i występuje łagodzenie po poparzeniu słonecznym.
Niestety krem ten nie nadawał się do stosowania pod żaden podkład jaki posiadam, ponieważ strasznie się rolował i ciężko rozsmarowywał. Nadawał się jedynie do stosowania pod krem CC. Wchłaniał się niestety dosyć długo, bo około 10-15 minut.
Krem ten pozostawia matowo-pudrowe wykończenie, jednak po czasie moja skóra zaczynała się strasznie świecić i wymagała poprawek w postaci przypudrowania twarzy. Na buzi tworzy warstwę ochronną, która niestety mi przeszkadzała, bo nie lubię mieć na twarzy żadnego "filmu".
Produkt ten natomiast nadaje się świetnie do stosowania po opalaniu, szczególnie u osób, które przebywały na słońcu zbyt długo. Łagodzi zaczerwienienia i poparzenia, dzięki czemu nie wygląda się jak burak. Niestety jest jednak niewydajny jeśli chodzi o stosowanie go na ciało.
Zapach kosmetyku jest neutralny, nie wyczuwam w nim żadnych ziół, czy chemii.
Kosmetyk ten na szczęście mnie nie uczulił, ani nie podrażnił, niestety spowodował wysyp malutkich grudek w strefie T.
Trzeba przyznać, że jak na produkt apteczny ma niską cenę. 8zł za 50g to niedużo w porównaniu do innych medycznych specyfików, a skład jest całkiem dobry, jak na tak tani krem.

Podsumowując: zawiodłam się na tym wychwalanym przez wiele blogerek i vlogerek kosmetyku. Krem ten zużyłam jako produkt do ciała, głównie stosowałam go po opalaniu i w tym przypadku się sprawdził. Niestety słabo nawilżał, ciężko się rozsmarowywał, rolował się podczas nakładania podkładu i zapychał. Ma za to fajny skład i dobrą cenę. To niestety za mało, abym zakupiła go ponownie.

Moja ogólna ocena: 3/5

24 komentarze:

  1. Nigdy go nie miałam choć słyszałam również o nim same pochwalne opinie... Chyba jesteś pierwszą osobą, która ma mniej pozytywne zdanie na jego temat ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda,że się nie sprawdził..;x
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Może i komuś wyda się to głupie ale wolę nałożyć na twarz "chemię" ale czuć poprawę niż nałożyć coś taniego z dobrym składem i ma mnie zapychać albo rolować się na twarzy... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jak miałam liszaje od alergii to spisywał się nieźle, no nie zawsze wszystko co innym pasuje, pasuje też nam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio chciałam go kupić ale nie było go w aptece. Może to i dobrze. Nie lubię takich przeciętnych kosmetyków, nie dają radości z używania :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam,ale zniechęciłaś mnie do niego.

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie w domu jest stosowany na oparzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak nie nadaje się pod podkład, słabo nawilża i zapycha to nie mam już zamiaru go wypróbowywać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam tego kremu, ale faktycznie dużo osób go chwali. Nawet ja chciałam przez chwilę go kupić, no ale jakoś wpadł mi ręce już inny krem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nie znałam tego kosmetyku, ale z pewnością go już nie kupię. :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. ja akurat bardzo go lubię, dla mnie idealnie nadaje się pod podkład i wchłania się natychmiastowo, nigdy mnie też nie zapchał;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda,że się nie sprawdził :( Ja mam ten zwykły alantan i go uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. nie mieliśmy i nie żałujemy!:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda, że się nie sprawdził. Ja go używam i jest nawet w porządku, bez cudów, ale go lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Szkoda, szkoda. Kiedyś czytałam o nim pozytywną opinię więc jak widać to wiele zależy od człowieka

    OdpowiedzUsuń
  16. szkoda, że u ciebie się nie sprawdził, ale ja mam na niego straszną ochotę i tak : )

    OdpowiedzUsuń
  17. nigdy go nie stosowałam, ale szkoda, że produkt zachwalany przez innych się nie sprawdził u Ciebie, no ale czasami tak bywa, ze u jednych się coś sprawdza a u innych nie :/

    OdpowiedzUsuń
  18. Szkoda, że się nie sprawdził. Z moją problematyczną skórą radził sobie bardzo dobrze i całkiem fajnie nawilżał :)

    OdpowiedzUsuń
  19. ostatnio dużo osób się nim zachwyca, nie każdy produkt tak samo na każdego działa. ja go jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  20. szkoda, że się nie spisał :(
    ja jeszcze go nie kupiłam, ale cały czas się waham nad zakupem

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam wersje tą i różową, którą stosuje mój P. U mnie niebieska też średnio się sprawdziła, raczej na noc, bo zostawiał tłusty film, a do tego nawilżenie nie było jakieś spektakularne. Obecnie używam właśnie na podrażnienia słoneczne i w tej roli spisuje się całkiem nieźle. Jeśli kiedyś go jeszcze kupię, to tylko z myślą o posłonecznych podrażnieniach.

    OdpowiedzUsuń
  22. Szkoda, że się nie sprawdził... ale w sumie to czego wymagać za tą cenę? :)

    OdpowiedzUsuń
  23. alantan kojarzy mi się tylko i wyłącznie z pielęgnacją bobasów;)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...