piątek, 1 listopada 2013

Ulubieńcy października


Jako, że sama lubię czytać takie posty postanowiłam co miesiąc pisać dla was o moich ulubieńcach kosmetycznych (i nie tylko).
Mam nadzieję, że posty te przypadną wam do gustu i może, któryś z ulubieńców zachwyci i was :)




W tym miesiącu cztery kosmetyki zostały moimi ulubieńcami. Pierwszym z nich jest krem do depilacji okolic bikini dla skóry wrażliwej Avon. Jest on wprawdzie moim ulubieńcem już od bardzo dawna, ale w październiku stosowałam go dosyć często.

Główną zaletą tego kremu do depilacji jest to, że bez problemu usuwa wszystkie włoski naszej intymnej okolicy nie pozastawiając przy tym żadnych krost. Konsystencja kremu jest bardzo gęsta i dzięki temu nie musimy nakładać sporej ilości produktu, aby pokryć nim wszystkie włoski. Żeby krem zadziałał musimy odczekać około 5 minut, po czym usuwamy go razem z włoskami przy pomocy dołączonej do opakowania szpatułki. Jedno opakowanie starcza mi na około 3 miesiące, ale wydajność zależy od tego jak często będziecie go używały i ile kremu nałożycie. Cena to około 16,99zł, ale w promocji można go kupić nawet za 10,99zł.




Kolejnym ulubieńcem jest płyn micelarny do demakijażu twarzy i oczu Lirene.
Przede wszystkim lubię go za to, że jest delikatny dla moich oczu i ich nie podrażnia, a niestety mam taki typ oczu, które ostatnimi czasy bardzo źle reagują na różnego rodzaju kosmetyki. Ten jednak nie robi im krzywdy :)
Kosmetyk ten ma delikatny kwiatowy zapach i całkiem fajne składniki m.in. pantenol oraz ekstrakt z miodu i wiśni. Jeśli chodzi o zmywanie makijażu to radzi sobie z większością kosmetyków, ale jest też taki, z którym nie potrafił sobie poradzić- kredka do oczu z Oriflame. Nie wysusza, ani też nie nawilża skóry. Cena to około 10zł więc jest ona przyjemna dla naszego portfela.
Obszerniejsza recenzja TUTAJ.




Następnym kosmetykiem jest peeling, który pokochałam od pierwszego użycia! Nigdy jeszcze nie spotkałam się z takim peelingiem! Mowa tutaj o złotym peelingu do ciała VEDARA. Kosmetyk ten wygrałam w rozdaniu u Lady Anchor i mam wersję 50ml, a pełnowymiarowy produkt ma 150ml i kosztuje 48zł.
Ja stosuję ten produkt do twarzy, bo szkoda mi go nakładać na całe ciało. Ma bardzo dobry skład, więc bez obaw używam go do pielęgnacji twarzy.
Zacząć trzeba od tego, że peeling ten jest peelingiem cukrowym, posiadającym w swoim składzie nasiona maku lekarskiego, które również służą do zdzierania. Jak już jestem przy składzie to napomknę, że jest on praktycznie całkowicie naturalny poza czterema składnikami (dwoma substancjami zapachowymi, jednym stabilizatorze i konserwancie). Reszta składników to głównie oleje.
Produkt ten ma obłędny, poziomkowy zapach! Kto kocha poziomki tak jak ja, pokocha również zapach tego kosmetyku.
Bardzo dobrze zdziera, a skóra po jego użyciu jest miękka i gładka. Pozostawia na niej olejki i drobinki złota przez co po przemyciu twarzy nie trzeba nakładać na nią kremu.
Na temat tego peelingu będzie osobna recenzja, bo jest naprawdę wart poświęcenia mu uwagi.




Ostatnim ulubieńcem jest maska do włosów Mythos. Jestem nią oczarowana! Po jej użyciu moje włosy są miękkie, gładkie i lśniące. Dobrze się układają, nie puszą się i są doskonale nawilżone.
Po już dość długim i regularnym jej stosowaniu zauważyłam, że moje włosy są odżywione i wyglądają duże lepiej niż kiedyś (wyglądają na zdrowsze).
Po jej użyciu moje włosy nie są splątanie, co jest dla mnie niezmiernie ważne, bo niestety mam problem z plączącymi się włosami. Po nałożeniu nie spływa i bez problemu można ją zmyć. Ma całkiem przyjemny, słodki zapach.
Niestety jest średnio wydajna, bo jedno opakowanie starcza mi na około 5-6 użyć, ale wybaczam jej to, bo ma świetne działanie.
Skład nie jest może wyjątkowo naturalny, ale są w nim składniki, które pokochały moje włosy m.in. pantenol, olej sojowy, hydrolizowane proteiny pszenicy, miód, biosacharydy, fosfolipidy.
Najlepiej działa, gdy pozostawimy ją na włosach co najmniej na pół godziny (można owinąć włosy ręcznikiem, czy nałożyć foliowy czepek, aby lepiej się wchłonęła).
Cena tej maski to około 25zł. Niestety ma słabą dostępność (można ją zakupić tylko przez internet). Aktualnie jest w promocyjnej cenie na stronie producenta FLAX i kosztuje 19zł.




Tak oto prezentują się moi kosmetyczni ulubieńcy października. Są to tylko cztery produkty, ponieważ reszta używanych przeze mnie kosmetyków średnio się sprawdziła.
Miałyście, któryś z tych produktów, a może jakiś was zaciekawił?
P.S. Chętnie przeczytam o waszych ulubieńcach- dajcie znać jak pojawi się u was taki post :)

45 komentarzy:

  1. Zdecydowanie zaciekawiłaś mnie płynem micelarnym Lirene. Będąc w drogeriach często się nad nim zastanawiałam i chyba przy najbliższej okazji się na niego skuszę. Sama mam wrażliwe oczy więc może mi podpasuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. uuu ta maska mythos mnie bardzo ciekawi :>

    OdpowiedzUsuń
  3. mam tą maskę mythos i też mam o niej dobre zdanie

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm.. Ostatnio także wpadł w moje łapki micel z Lirene.. i jak przeczytałam o kredce Oriflame.. pewnie chodzi o tą Beauty Smooth Definer, którą też posiadam i niestety nie wiem jak sobie z nią radzić, jak zmywać i co zrobić by się nie odbijała nad oku. Paradoks, że ciężko się zmywa, a szybko się odbija.... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam stosować pod nią bazę, czy korektor. Ja zmywam ją olejami :)

      Usuń
    2. spróbuję przy najbliższej okazji, a z olejami się bawię tylko na włosach..póki co micel musi wystarczyć do kuracji trądzikowej.. :)

      Usuń
  5. Maska bardzo mnie ciekawi bi moje włosy to porażka, ostatnio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mówisz, że są tragiczne to kup ją i wypróbuj :) Mi pomogła ogarnąć moje :)

      Usuń
  6. lubie micele Lirene :))) zawsze pieknie pachna!

    OdpowiedzUsuń
  7. ten płyn z Lirene brzmi ciekawie - ja jestem wierna płynom AA ;)
    a o swoich ulubieńcach pisałam niedawno na blogu - przede wszystkim olejek do mycia twarzy Ziaja i chusteczki Alterry ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam micel z AA i bardzo go lubiłam :) O Twoich ulubieńcach zaraz poczytam :)

      Usuń
  8. Lirene... dziwne, ja nie mam jakos bardzo wrażliwych oczu, a mnie podrażnił... a Ty masz wrażliwe i nic Ci nie zrobil :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dziwne. Jesteś pierwszą osobą, która napisała mi, że ją ten micel podrażnił. Przykro mi :( U mnie działa świetnie :)

      Usuń
  9. Jeszcze nie używałam żadnego z tych kosmetyków ale na pewno się skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. mnie jakoś nic nie porwało w tym miesiącu;p tzn używałam to, co w zeszłym:) zmieniłaś wygląd bloga, prawda?:) prześlicznie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. na pewno spróbuję tego micela z Lirene :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam żadnego z tych produktów, ale teraz wiem na co zwrócić uwagę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. o tym płynie Lirene już dużo dobrego słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mythos jestem ciekawa ich produktów. Polubiłam Cię na fb i dodaję teraz do linków będę wpadać;>>

    OdpowiedzUsuń
  15. bardzo jestem ciekawa tego kremu do depilacji - ciekawe jakby się sprawdził u mnie, bo Veet sobie źle radził... Nie usuwał wszystkich włosków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje koleżanki też pod tym względem skarżyły się na Veet'a

      Usuń
  16. Mam malusie pytanko.
    chodzi mi o peeling który przedstawiłaś, bo piszesz ze jest dobrym zdzierakiem i ze stosujesz go do twarzy. Ja mam problem z wrastającymi włoskami na nogach przed depilator i szukam czegoś naprawdę mocnego. Nada się ten peeling do nóg jako naprawdę dobry zdzierak bo tego szukam i nie mogę znaleźć :( ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak: weź sobie cukier i trochę ziarenek maku, dodaj trochę oliwy z oliwek i wypróbują tą mieszankę na nodze :) Zobaczysz jak zdziera i czy sobie poradzi z tym problemem, bo kosmetyk, który przedstawiłam powyżej składa się właśnie z cukru i maku, a reszta to różnego rodzaju olejki.

      Usuń
  17. Świetni ulubieńcy ♥

    Buźka ;*
    niikablog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. ooo..skorzystam z tej promocji i kupię tą maskę :))

    OdpowiedzUsuń
  19. bardzo fajne produkty :)
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie miałam żadnego z tych kosmetyków, ale maska do włosów mnie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  21. ciekawi mnie maska z Mythos, szkoda, że mam jeszcze spore zapasy... ale przejrzę ich asortyment i może akurat coś mi się będzie kończyć! :D

    OdpowiedzUsuń
  22. nie miałam nic z tych produktów, ale płyn Lirene zamierzam wypróbować :P

    OdpowiedzUsuń
  23. Co do maski Mythos to ogólnie od jakiegoś czasu czaję się na kosmetyki z tej firmy,a ja w październiku niestety nie mam ulubieńców :(

    OdpowiedzUsuń
  24. kolejny micel do wypróbowania na mojej liście :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ciekawi ulubieńcy :D zainteresowałaś mnie tym peelingiem Vedara oraz maską Mythos :D

    OdpowiedzUsuń
  26. oczywiście świetne kosmetyki! pozdr i zapraszam do mnie kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Zainteresowała mnie ta maseczka i płyn micelarny :)

    OdpowiedzUsuń
  28. mam ochotę na tą maskę, czuję się skuszona:D

    OdpowiedzUsuń
  29. Narobiłaś mi apetytu na tą maskę:)

    OdpowiedzUsuń
  30. nic z tych rzeczy nie miałam... :/
    Zapraszam do mnie: http://thewomenlife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. chętnie spróbowałabym maski do włosów. obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Zainteresował mnie ten złoty peeling do ciała od VEDAR`y świetny musi być, wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...