Hej piękne :*
W ten zimowy wieczór przychodzę do was z recenzją pewnego słodkiego kosmetyku, który otrzymałam na spotkaniu blogerek w Katowicach. Jak widać po zdjęciu dzisiejszej opinii zostanie poddany cukrowo-orzechowy peeling do ciała Vintage Body Oil z olejkiem arganowym.
Wyjątkowo zacznę od opisu opakowania. To co się mi w nim podoba to kobieta na wieczku ubrana w stylu retro. Ciekawy pomysł mieli producenci. Opakowania, które mają w swoim wyglądzie coś z dawnych czasów mało kiedy się spotyka.
Kosmetyk znajduje się w okrągłym pudełeczku o pojemności 200ml, z którego bez problemu wydobędziemy cały peeling. Niestety nie wiem co jest z moim opakowaniem nie tak, ponieważ na szafce na której stoi pod opakowaniem mam zawsze troszkę oleju, przez co muszę kłaść ten kosmetyk na jakimś papierze, co by sobie szafki nie zabrudzić. Dziwna sprawa z tym przeciekaniem...
Zobaczmy teraz co obiecuje nam producent:
Peeling do ciała SPA Vintage Bodu Oil z olejem arganowym
zawiera wyjątkową kompozycję kwasów tłuszczowych, które mają właściwości
stymulujące wewnątrzkomórkowy proces dotleniania, przywracające ochronę
hydrolipidową oraz gwarantują dostateczne nawilżenie skóry. Olej
wykazuje właściwości regenerujące oraz łagodzące podrażnienia. Witamina E spowalnia proces starzenia się skóry. Olej migdałowy odżywia, wygładza, uelastycznia skórę. Ekstrakt z limonki zmiękcza i wygładza skórę, nadając jej miękkość i sprężystość. Ma działanie odświeżające, energetyzujące.
Kryształki cukru oraz drobne kawałki z łupin orzecha ścierają wierzchnią warstwę naskórka, głównie obumarłe komórki, co powoduje pobudzenie skóry do szybszego wzrostu i odnowy oraz wzmacnia elastyczność warstw wierzchnich. Peeling mechaniczny pobudza mikrokrążenie skórne i dotlenia skórę. Wyrównuje się koloryt. Skóra staje się elastyczna i gładka. Aromaterapeutyczny zapach odpręża, relaksuje i sprawia, że zabieg staje się niezwykłym rytuałem dla ciała i zmysłów.
Kryształki cukru oraz drobne kawałki z łupin orzecha ścierają wierzchnią warstwę naskórka, głównie obumarłe komórki, co powoduje pobudzenie skóry do szybszego wzrostu i odnowy oraz wzmacnia elastyczność warstw wierzchnich. Peeling mechaniczny pobudza mikrokrążenie skórne i dotlenia skórę. Wyrównuje się koloryt. Skóra staje się elastyczna i gładka. Aromaterapeutyczny zapach odpręża, relaksuje i sprawia, że zabieg staje się niezwykłym rytuałem dla ciała i zmysłów.
Zapach peelingu jest słodki, trochę mdły, jednak po użyciu i tak się go nie czuje, więc myślę, że nikomu nie powinien przeszkadzać.
Sam kosmetyk nie należy do mocnych zdzieraków. Cukier po chwili wmasowywania w skórę zaczyna się rozpuszczać, a na naszej skórze pozostają tylko olejki. I tutaj niestety musimy po użyciu zastosować żel pod prysznic, aby zmyć tą tłustą warstewkę z naszego ciała (chyba, że ktoś chce mieć na sobie tłusty film to nie musi tej powłoczki zmywać).
Przed użyciem kosmetyku należy nieco wymieszać cukier z olejkami, bo jak widać na zdjęciu gromadzą się one w dziurce, która powstała na skutek poprzedniego wygrzebywania przeze mnie peelingu.
Po użyciu peelingu nasza skóra jest miła w dotyku, gładka i pozbawiona martwego naskórka. Jest idealnie przygotowana do nałożenia po kąpieli balsamu czy masełka do ciała, a jak wiadomo, skóra po peelingu lepiej wchłania takie właśnie kosmetyki.
Sam skład produktu to głównie niemałe kryształki cukru i bardzo drobno zmielone łupinki orzecha oraz olejki: arganowy oraz ze słodkich migdałów. Reszta to parafina, krzemionka, ekstrakt z limonki, citral, czyli składnik olejków eterycznych (trawy cytrynowej, cytryny, pomarańczy, limetki i ziela angielskiego) i inne substancje zapachowe, witamina E oraz barwnik chinolinowy.
Cena to około 18zł za 200ml. Niestety z dostępnością jest gorzej. Jeszcze tego kosmetyku nie widziałam w żadnym sklepie stacjonarnym w mojej miejscowości (ponoć w Hebe są, niestety nie jestem w stanie tego sprawdzić, bo takiej drogerii nie mam u siebie w mieście).
Podsumowując: polubiłam ten kosmetyk, jednak nie podoba mi się parafina w składzie, troszeczkę przeciekające opakowanie (możliwe, że tylko mi się takie felerne trafiło) i słaba dostępność. Jeśli znów miałabym okazję zakupić ten kosmetyk to bym go mimo wszystko kupiła.
Moja ogólna ocena: 4+/5
ma podobną konsystencję jak mój peeling;) uwielbiam ich szatę graficzną:)
OdpowiedzUsuńJest rewelacyjna :)
UsuńRównież posiadam ten peeling, moje opakowanie nie przecieka, ale owszem cukier szybko się topi na skórze. Mnie podoba się ten zapach. Zgadzam się z oceną 4+ na 5;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mamy podobną ocenę :)
UsuńMyślę że bym się z nim zaprzyjaźniła ;)
OdpowiedzUsuńJa również :D
UsuńMyślę żebyście się z nim polubiły :)
Usuńwygląda smakowcie, ale ta parafina :/ nie jestem składowym freakiem, ale nie lubię tej tłustej parafinowej powłoki na skórze :/
OdpowiedzUsuńNiestety ten peeling to powoduje :(
Usuńja uwielbiam peeling z Organique i nie oddam go za nic ;)
OdpowiedzUsuńJa muszę go kupić, bo słyszałam, że jest rewelacyjny!
UsuńMoże być fajny, chociaż moim naj naj najulubieńszym jest peeling z PAt&RUB, będzie recenzja :)
OdpowiedzUsuńOj będę czekała. Szkoda, że Put & Rub jest taki drogi :(
UsuńMoje opakowanie też przeciekaało :D ale sam w sobie kosmetyk bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńCzyli nie miałam jako jedyna felernego opakowania- wydaje mi się, że powinni coś z tym przeciekaniem zrobić
UsuńJa swojego opakowania nie napoczęłam, a i tak przecieka. Folia jest ciągle nienaruszona. Przez tę parafinę boję się go użyć. Wyjątkowo źle znoszę ten składnik.
OdpowiedzUsuńTo ja bym radziła oddać ten kosmetyk
UsuńFajny, ale wolę mocniejsze zdzieraki.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za parafiną w składzie, ale ogólnie wygląda całkiem nieźle ;)
OdpowiedzUsuńwygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńOpakowania tych kosmetyków strasznie przyciągają mój wzrok. Spróbuj poszukać tej serii w jakiejś "osiedlowej" drogerii - w moim małym miasteczku jest caaały zestaw:)
OdpowiedzUsuńOoo, a ja nie potrafię ich znaleźć
Usuńnigdy nie słyszałam o tej firmie i nazwa i opakowanie mocno mnie zaciekawiły, ale ja też nie lubię parafiny w peelingach, więc odpada... :)
OdpowiedzUsuńrzadko używam peelingów do ciała;-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pozostawia po sobie wazelinową warstewkę. Niby można ją łatwo zmyć, ale to i tak duży minus dla peelingu.
OdpowiedzUsuńOj tak , nigdy go nie widziałam również :)
OdpowiedzUsuńja bym go chętnie przetestowała, jak dla mnie wygląda super ;)
OdpowiedzUsuńWygląda słodko i zachęcająco;p
OdpowiedzUsuńzapraszam tez do nas na www.ddoubles.tk
Jak nie zdziera dobrze, to nie dla mnie. Lubię naprawdę dobre zdzieraki:) No i z tą tłustą warstwą, którą trzeba zmywać żelem pod prysznic trochę kiepsko.
OdpowiedzUsuń