Hej ;)
Dzisiaj chciałabym wam znów przedstawić trzy woski o kwiatowych zapachach, które posiadam w swojej małej kolekcji :) Muszę przyznać, że te zapachy lubię bardziej niż te opisane poprzednio, a jeden z nich kocham miłością dziką :)
Moja miłość to Midnight Jasmine, który po prostu ubóstwiam <3 Piękniejszego zapachu jeszcze nie znalazłam jeśli chodzi o zapachy kwiatowe. Ciężko mi opisać ten zapach, ale powiem wam, że jest on bardzo tajemniczy. Idealnie pali mi się go w nocy, gdy jest naprawdę bardzo ciemno. Siadam wtedy z lampką wina i rozmyślam albo wtulam się w ciało mojego faceta i tak sobie leżymy :) Zapach ten to połączenie aromatu jaśminu, neroli, kwiatu mandarynki i wiciokrzewu. Najbardziej wyczuwalny jest rzeczywiście tytułowy jaśmin, ale innych zapachów w nim nie rozpoznaję, bo ich po prostu nie znam :P Nie wiem jak pachnie neroli, wiciokrzew, czy kwiat mandarynki. Jeśli chodzi o ten zapach to planuję zakup dużej świecy, czekam tylko na dobrą promocję :)
Kolejny zapach to True Rose, który pochodzi z kolekcji klasycznej tak samo jak Midnight Jasmine. Ponoć jest to zapach pąsowej róży. Dla mnie jest to połączenie świeżo ściętej róży z delikatną nutką słodyczy. Zapach nieco cierpki, ale nawet przyjemny :) Będzie idealny na jesienne wieczory.
Teraz przyszedł czas na zapach, w którym pokładałam największe nadzieje, czyli Wedding Day. Jeszcze przed zakupem zastanawiałam się jak może pachnieć najważniejszy dzień w życiu. Obstawiałam na delikatność i pudrowość zapachu i chyba się nie pomyliłam. Jak dla mnie Wedding Day to zapach słodki, nieco pudrowy i delikatny, ale nie wiem czy nie za delikatny, bo niestety jest słabo wyczuwalny podczas palenia. Według producenta zapach ten łączy w sobie mieszankę owoców i kwiatów. Dla mnie wyczuwalne są tylko kwiaty i coś słodkiego. Trochę rozczarowałam się tym zapachem. Nie wiem, czy chciałabym, aby tak pachniał mój ślub. Myślałam, że będzie to zapach trochę bardziej świeży, a nie taki słodki.
Jak widać mój ulubieniec to Midnight Jasmine. Dwa pozostałe zapachy mogą być, ale na świece, czy ponowny ich zakup bym się nie skusiła.
A jak u was z tymi zapachami? Czy Midnight Jasmin to też wasz faworyt? :)
Uwielbiam je wszystkie :)
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych zapachów nie znam. Aktualnie używam Baby Powder, lubię go :)
OdpowiedzUsuńmuszę kupić sobie wedding day
OdpowiedzUsuńNie mam ulubieńca ale na ten jaśmin przy okazji zakupów to chyba sie skuszę ;-)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię Midnight Jasmine, a Wedding Day mam ale nie próbowałam go jeszcze...
OdpowiedzUsuńTen slubny ciekawy moze byc ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego z tych wosków :) Ale wszystko przede mną bo YC uwielbiam.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kwiatowymi zapachami, ale z powyższej trójki wygrywa jak dla mnie wedding day :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Wedding Day to dla mnie klapa totalna, nie znoszę tego zapachu ;p
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy akurat te zapachy przypadłyby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńStrasznie kuszą mnie te woski, muszę koniecznie kupić. Kominek już mam
OdpowiedzUsuńWedding Day miałam,jakoś mnie nie zachwycił,faktycznie taki pudrowy i delikatny.Midnight Jasmine chętnie bym sobie teraz zapaliła :)
OdpowiedzUsuńja też ubóstwiam Midnight Jasmine. Wedding Day to zapach białych kwiatów, bardzo subtelny, cieszę się, że nie pachnie Tobie wieńcem pogrzebowym bo takie recenzje też czytałam. różanego nie kocham.
OdpowiedzUsuńTych zapachów akurat nie znam ale jak tak zachwalasz Midnight Jasmine to będzie trzeba kiedyś go kupić :)
OdpowiedzUsuńTen Wedding:) mnie ciekawi:)
OdpowiedzUsuńMidnight Jasmine - czekam już na niego. Dzisiaj robiłam woskowe zakupy, bo pustki woskowe u mnie, straszne pustki :D
OdpowiedzUsuńjasmine też chcę w świecy! <3 róża do mnie idzie, a wedding day muszę kupić : )
OdpowiedzUsuńZdecydowanie faworyt ;) wypaliłam ostatnią świecę YC i teraz przy okazji najbliższej możliwości chyba wlasnie na tą wersję świecę się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak pachną ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;*