Jako, że wieczory stają się coraz dłuższe, a noce zimniejsze znów zaczynam delektować się zapachami przeróżnych wosków. Dziś chciałabym wam przedstawić trzy kwiatowe zapachy, które w ostatnim czasie paliłam. Nie są to co prawda moje ulubione zapachy, ale ostatnio jakoś mam "fazę" na zapachy kwiatowo-roślinne :)
Drugi zapach tak jak poprzednik posiada w sobie więcej słodyczy niż kwiatów, ale niestety nie ma w sobie już tego czegoś co ma Lovely Kiku, co nie oznacza jednak, że jest gorszy. Wosk Honey Blossom pochodzi z letniej kolekcji Q2 z 2013r i łączy w sobie zapach nektaru kwiatowego, miodu, frezji i nut drzewnych. Najbardziej wyczuwalne w tym zapachu są frezje, a następnie coś słodkiego, czyli zapewne domniemany miód. Zapach ten przypomina mi zapach pewnych drogich i eleganckich perfum, które były idealne na wieczorne randki (jak się jeszcze na nie chodziło :D). Wosk palony w kominku pachnie piękniej niż wąchany przez opakowanie i to jest główna zaleta tego zapachu. Wosk ten będzie idealny właśnie na aktualne dni, kiedy to jeszcze jest niby ciepło, ale gdzieś tam już się chmurzy.
Ostatni zapach to zapach najmniej lubiany przeze mnie, czyli Lilac Bloosoms. Myślałam, że zapach ten będzie bardziej słodki i łagodny, a okazało się, że jest to silny, typowo mydlany zapach. Nie tak kojarzy mi się bez. Głównymi nutami zapachowymi w tym wosku są lawenda, wrzosy oraz bez. To wszystko łączy się ze sobą tak bardzo, że przy pierwszym powąchaniu może nas odrzucić. Na szczęście w kominku zapach łagodnieje, ale po chwili od zapalenia muszę go gasić, bo inaczej by mnie chyba rozbolała głowa. Zapach ten będzie idealny na wieczorne, deszczowe dni przy herbacie żeby się jeszcze bardziej dobić i zdołować. Niestety totalnie mnie nie urzekł i nie wiem, czy wypalę go do końca.
Miałyście któryś z tych trzech wosków? Czy był wśród nich jakiś, który totalnie was urzekł? :)
Jakie kwiatowe woski Yanke Candle mi polecicie? Dajcie znać w komentarzach, bo za niedługo szykuję się do nowego zakupu wosków i nie wiem jakie wybrać :)
lubię honey blossom :)
OdpowiedzUsuńKocham woski,już mam listę zapachów jesiennych ,które kupię
OdpowiedzUsuńA jakie zapachy są na twojej liście zakupowej? :)
UsuńMam Honey Blossom w swojej kolekcji. Lubię go, ale rzadko palę. Generalnie jednak wolę bardziej owocowe, niż kwiatowe zapachy:)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam :) A najbardziej to lubię te o zapachu czystego prania :)
UsuńDla mnie woski mogą nie istnieć...
OdpowiedzUsuńCzemu? Nie lubisz ich? :)
UsuńŻadnego nie miałam :(
OdpowiedzUsuńMiałam jakieś zapach ale nie byłam zbyt zadowolona, gdyż przy drugim paleniu wosk w ogóle już nie pachniał , dlatego ja sie już raczej nie skuszę no i taż nic Ci nie doradzę ;-)
OdpowiedzUsuńNiestety nie wszystkie woski są intensywne :(
UsuńPo prostu kocham Honey Blossom :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy przypadłyby mi do gustu :(
OdpowiedzUsuńniestety nie używałam tych wosków;( czas najwyższy na zakupy:)
OdpowiedzUsuńChyba musisz coś zakupić i to koniecznie :)
Usuńz kwiatowych to polecam midnight Jasmine i Hibiscus <3
OdpowiedzUsuńJaśminowy mam i jestem nim zachwycona :) Hibiskus planuję zakupić :)
UsuńChętnie poznałabym te zapachy :)
OdpowiedzUsuńŻadnego z nich nie miałam :x
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;*
pokazałaś dwóch moich ulubieńców, szczególny sentyment mam do Honey Blossom. to cudowny zapach
OdpowiedzUsuńA drugi ulubieniec to kto? :)
Usuńwszystkie trzy bardzo lubię :))
OdpowiedzUsuńTen o zapachu bzu też?! On jest okropny :(
UsuńNie miałam żadnego z nich :P.
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego xD
OdpowiedzUsuńOj dla mnie Honey Blossom to niewypał, ale pozostałe dwa mam ale jeszcze nie odpalałam :) Dzisiaj chyba to uczynię :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego, ale planuję poznać Honey Blossom :-)
OdpowiedzUsuńHoney Blossom mam, ale średnio przypadł mi do gustu :(
OdpowiedzUsuńCo nos to inna opinia :)
UsuńChce wszystkie!!!
OdpowiedzUsuńLovely Kiku mam i polubiłam go a Honey Blossom miałam w formie samplera i też miło mi się go paliło :)
OdpowiedzUsuń