wtorek, 15 lipca 2014

Skarpetki peelingujące Anielskie Stopy: złuszczająca maseczka do stóp + pielęgnacja, czyli kosmetyk, na którym bardzo się zawiodłam


Cześć :)
Tematem dzisiejszego posta będzie złuszczająca maseczka do stóp+pielęgnacja (ulepszona) "Anielskie Stopy", czyli skarpetki peelingujące, o których jest głośno już od jakiegoś czasu. Także i ja zapragnęłam mieć to cudo, które pomoże mi przywrócić moje stopy do ładu, a inaczej mówiąc spowoduje, że moje stopy będą gładkie i piękne jak stópki niemowlaka.
Jako, że produktów tych nie widziałam wcześniej w żadnej drogerii, ani supermarkecie (teraz te skarpetki dostępne są w Biedronce i Hebe) postanowiłam, że zakupię je na Allegro. Bardzo się ucieszyłam gdy znalazłam skarpetki peelingujące w dosyć niskiej cenie, a mianowicie 15,99zł+koszt wysyłki. Łącznie zakup ten kosztował mnie 20zł.


Od razu po przyjściu przesyłki zaczęłam testować ten produkt. Przyznam się szczerze, że zaniepokoiłam się nieco faktem, iż skarpetki te trzyma się na stopach od 90-120min. Trochę długo w porównaniu z innymi tego typu produktami innych firm. Jednak postanowiłam zaryzykować i założyć foliowe skarpetki na moje stopy.
Jak widać na poniższych zdjęciach skarpetki te wykonane są z białej folii, w której znajduje się całkiem spora ilość płynu. Trochę ciężko było mi je otworzyć tak, więc musiałam je rozerwać, ponieważ nie chciało mi się lecieć po nożyczki :P Aby płyn przylegał do całych stóp producent zaleca założenie bawełnianych skarpetek, które spowodują, że płyn dokładnie otoczy całą naszą stopę. Niecałe dwie godziny miałam te skarpetki na stopach, po czym tak jak pisze producent dokładnie wymyłam pozostałości płynu ze stóp i nałożyłam na nie krem.
Producent pisze, że stopy zaczynają się łuszczyć od 4 do 7 dnia od zastosowania produktu, jednak u mnie łuszczenie było już widoczne od drugiego dnia po zastosowaniu tego niby cudownego produktu. Wszystko byłoby dobrze, gdyby to łuszczenie było większe i obejmowało całą stopę, a nie tylko wybrane miejsca. Pierwszego dnia łuszczenie obejmowało środkową część stóp, co widać na zdjęciu. Myślałam, że w kolejne dni skóra zacznie schodzić z pozostałych miejsc. Niestety nic bardziej mylnego. Dwa dni później łuszczenie pokazało się na dużym palcu i nadal obejmowało środkową część stopy, a także jej boki. Było jednak troszeczkę bardziej widoczne. Po kolejnych dwóch dniach nie działo się już NIC. Totalnie NIC. Resztki martwego naskórka zeszły i tylko tyle.


Bardzo zawiodłam się na tym produkcie, bo liczyłam, że skóra bardziej mi zejdzie, a stopy (szczególnie pięty) będą bardziej miękkie i to tam będzie widoczne największe łuszczenie. Niestety takiego efektu nie było. Moje stopy były może minimalnie bardziej miękkie niż zazwyczaj i to wszystko. Nie czułam żadnego nawilżenia, nie widziałam rozjaśnienia skóry. Jedynie co to tak jak już wspomniałam moje stopy były nieco bardziej gładkie i miękkie, ale nie był to żaden efekt "wow". Na szczęście produkt ten mnie nie uczulił, ani nie podrażnił, czego bałam się najbardziej.
Ja straciłam 20zł wydane na ten produkt i mam nadzieję, że po przeczytaniu tej recenzji nie kupicie tego kosmetyku i zaoszczędzicie te 20zł, które ja wyrzuciłam w błoto.
Czy polecam? Nie, bo to strata pieniędzy. Może te biedronkowe skarpetki peelingujące będą lepsze. Ja na razie podziękuję tego typu produktom, ponieważ zakupiłam sobie niedawno elektryczny pilnik do stóp i jestem z niego bardzo zadowolona. Kupiłam go w Biedronce za 20zł, więc jeśli jeszcze go nie macie to koniecznie lećcie sprawdzić do Biedronki, czy tam jeszcze są :)

Moja ogólna ocena: 2/5 

P.S. Mam do odsprzedania kilka kosmetyków (i nie tylko). Wystawiłam je na Allegro, ale gdyby ktoś z was był czymś zainteresowany to piszcie na maila: luckywoman0108@gmail.com
Możemy się dogadać :)

47 komentarzy:

  1. Wow, rzeczywiście słaby efekt :/ ja się czaję na te skarpetki z Biedronki :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się czaiłam, ale zakupiłam pilnik elektryczny i olałam już ich zakup

      Usuń
  2. OOOo słabo! Moje pierwsze skarpety peelingujące Magic Foot Peel zdarły martwy naskórek po mistrzowsku. Teraz użyłam tych biedronkowych, to będe mieć porównanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę chyba sobie zakupić te, o których mi napisałaś :)

      Usuń
  3. Słabiutko... Ja trzy dni temu użyłam tych skarpetek z Biedronki i na razie efektów brak ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie też efektów nie ma...

    OdpowiedzUsuń
  5. szkoda, że okazał się takim bublem. ; )

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze faktycznie efekt niezbyt spektakularny ! Teraz to już sama nie wiem czy zaopatrzyć się w jakieś takie skarpetki czy dać sobie z nimi spokój :D

    OdpowiedzUsuń
  7. No to mamy kolejny bubel wśród tych magicznie peelingujących skarpetek.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja użyłam tych z biedry w czwartek i złuszczanie zaczęło się dopiero w niedzielę. Dziś wtorek i łuszczę się bardzo. A też już zwątpiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiepsko wypadły,ja planuję kupić te skarpetki,może załapię się jeszcze na te w Biedronce

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda,że nie podołał swojemu zadaniu.U mnie już tych pilników nie ma..;x
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w Biedrze były wyłożone tylko 4 szt (dzień wcześniej już były)

      Usuń
  11. Myślałam że złuszczanie będzie większe, bo miałam już dwa podobne kosmetyki i skóra zchodziła mi płatami ze stop

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja właśnie piszę posta o skarpetkach, które również nie przyniosły efektu :/

    OdpowiedzUsuń
  13. Byłam w trzech biedronkach i w żadnej nie znalazłam tego elektrycznego pilnika:/ kupiłam za to te skarpetki dwa dni temu je nałożyłam i czekam na efekty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie w każdej Biedronce było tylko po kilka sztuk

      Usuń
  14. Ojej, to faktycznie bubel... :/ Ja szczerze polecam skarpetki z Careffour (w takim zielonym opakowaniu). Kosztują 10,29zł a naprawdę działają cuda! Myślałam, że się na nich zawiodę, bo przez 4 dni nie działo się nic konkretnego, ale czwartego dnia przeżyłam szok, patrząc na moje stopy - złuszczenie totalne! :D Koniecznie wypróbuj. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiedziałam, że taki produkt jest w Carrefour :P

      Usuń
  15. Szkoda, że tak słabo podziałały. Wydaje mi się, że te biedronkowe są lepsze. Nie miałam ich, ale efekty widziałam na innych blogach :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Szkoda,że produkt się nie sprawdził ;) ,

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkoda że tak słabo zadziałały!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja czekam na efekty tych z Biedronki

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda, że się nie sprawdziły:( Ja mam podobne skarpetki z Hebe też za ok. 20 zł, ale jeszcze ich nie używałam, bo ostatnio ciągle jest gorąco i w razie łuszczenia byłabym skazana na kryte buty:/

    OdpowiedzUsuń
  20. Kijowy efekt, pierwsze skarpetki które miałam jedyne co zrobiły to pogorszyły stan moich stop - wysuszyly je na wiór. Teraz dopiero po 7 dniach zaczęłam sie luszczyc. Zobaczymy jak to będzie : )

    OdpowiedzUsuń
  21. Z tymi skarpetkami to chyba loteria, jedne działają a inne nie bardzo. Ja kupiłam te z Biedronki ale stwierdziłam, że teraz podczas zapowiadanych upałów nie chciałabym straszyć łuszczącą się skórą na stopach więc czekają na brzydką pogodę :)

    OdpowiedzUsuń
  22. No szkoda że test słabo wypadł, na ratunek jeszcze skarpetki z biedronki.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ojej :< Wielka szkoda. Miałam chrapkę na skarpetki :<

    OdpowiedzUsuń
  24. Aśka dramat, właśnie się zorientowałam że nie obserwuję Twojego bloga. Wybacz mi haha! Nadrabiam : P

    OdpowiedzUsuń
  25. Gdzieś czytałam o tym produkcie, który jest aktualnie w biedronce, też takie skarpetki, i tam dziewczynie zeszło bardzo

    OdpowiedzUsuń
  26. czyli dobrze, że zapomniałam ich kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Dzięki za ostrzeżenie!Szkoda,że się okazał bublem T.T

    OdpowiedzUsuń
  28. wyglada na to że to taki sobie skarpetkowy peelng i nie zadna rewelacja

    OdpowiedzUsuń
  29. Czaiłam się na ten pilnik z Biedronki i oczywiście do mnie nie dowieźli. Coraz bardziej żałuję, bo to już kolejna pozytywna opinia na jego temat, jaką czytam :( Dorwałam za to skarpetki Purederm, mam ochotę już przetestować, ale upały nie zachęcają.

    OdpowiedzUsuń
  30. Szkoda, że się nie sprawdziły.

    OdpowiedzUsuń
  31. no szkoda, ja latem też potrzebuję ciągłego złuszczania i nawilżania, na razie zwykły peeling krem i skarpetki ale to jeszcze nie to ;-)

    OdpowiedzUsuń
  32. Muszę je w końcu kupić ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Trochę jestem sceptycznie nastawiona do takich produktów:) Też udało mi się (a raczej mamie) upolować ten pilnik z Biedronki! Świetny jest:)

    OdpowiedzUsuń
  34. polecam skarpetyki które kupić w hebe za ok 20 zł - cała skóra zejdzie po 4 dniach jak je dobrze namoczysz. rewelacja

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...