Hej ;)
Dzisiaj przychodzę do was z pewnym półproduktem, który wybrałam sobie do testów ze sklepu e-naturalne.pl. Mowa mianowicie o peelingu enzymatycznym z owoców tropikalnych. Wybrałam sobie ten kosmetyk, ponieważ ostatnio stawiam na delikatną pielęgnację twarzy, a peelingi enzymatyczne są idealne do takiej pielęgnacji. Chciałam wypróbować też coś, co nie ma w swoim składzie masy chemii i porównać działanie naturalnego peelingu enzymatycznego do tych drogeryjnych.
Opis producenta:
Peeling enzymatyczny z owoców tropikalnych posiada moc natury ananasa i papai.
Peeling z enzymami owocowymi działa oczyszczająco na powierzchnię skóry, usuwa martwe komórki naskórka oraz stymuluje procesy odnowy skóry.
Połączenie enzymów papainy (zawartej w owocach papai) i bromelainy (pozyskiwanej z owoców ananasa) pozwoliło uzyskać produkt o dużej skuteczności działania, będącej efektem komplementarnego działania proteolitycznego obu enzymów, natomiast zawarte w peelingu oligosacharydy zapewniają utrzymanie właściwego nawilżenia skóry.
Aromatyczny peeling enzymatyczny połączony z mączką ryżową delikatnie oczyszcza, rozświetla skórę, stymulując zmysły zapachem tropikalnych owoców dojrzewających w promieniach gorącego słońca. Peeling działa łagodnie i tonizująco - również dla bardzo wrażliwej skóry.
INCI: Spray dried seawater, Thalisource, Papaya and bromelain, Rice starch
Stosowanie: wymieszać proszek z letnią wodą (ok.35stp.C) do uzyskania jednolitej masy.
Ilość proszku:
* na twarz 10 g z 20 ml wody;
* na ciało 200 g z 400 ml wody.
Jak widać opakowanie tego kosmetyku to zwykły prosty pojemniczek z białym proszkiem w środku. Opakowanie bardzo łatwo się otwiera i zamyka, dzięki czemu wiem, że nic przez przypadek mi się nie wysypie jeśli np. produkt spadłby mi z półki. Mimo, iż opakowanie jest małe to bez problemu wchodzi do niego łyżeczka, którą można nabrać kosmetyk.
Zapach proszku jest bardzo przyjemny i delikatny, ale jak dla mnie nie jest to zapach typowo tropikalny. Mi osobiście tropikalny zapach kojarzy się z wieloma egzotycznymi owocami, bardzo słodkimi i energetycznymi. Niestety ten zapach taki nie jest- ciężko go jednak opisać.
Peeling ten możemy zastosować nie tylko do twarzy, ale także do całego ciała. Producent zaleca, aby stosunek mieszanki do wody wynosił ½,czyli by wymieszać 10g proszku z 20ml wody. To jednak zdecydowanie za dużo jeśli peeling chcemy nałożyć tylko na twarz. Co do przygotowywania mieszanki robię to "na oko". Przy pierwszym użyciu wymieszałam łyżeczkę wody z łyżeczką proszku, ale była to zdecydowanie za duża ilość. Podczas drugiego użycia zastosowałam wszystkiego o połowę mniej, ale wtedy mieszanka wyszła mi zbyt wodnita. Teraz stosuję pół łyżeczki wody i łyżeczkę proszku. Taką mieszankę nakładam pędzlem na twarz i pozostawiam na niej na pół godziny. Co prawda producent zaleca, aby po nałożeniu peelingu odczekać 10-15 minut, jednak ja uważam, że to troszeczkę za krótko i wydłużam sobie czas do 30 minut, a co mi tam :D Po upływie tego czasu zmywam zaschniętą mieszankę letnią wodą.
Działanie? Bardzo dobre. Po zmyciu twarzy nie widać żadnych suchych skórek, ale UWAGA! Jeśli macie na twarzy sporo dużych suchych skórek skumulowanych w jednym miejscu to niestety produkt ten może sobie z nimi nie poradzić. Raz zaniedbałam niestety regularne peelingowanie mojej twarzy i przez to po czasie w okolicy koniuszka i płatków nosa nagromadziła się taka ilość suchych skórek, że niestety ten peeling sobie z nimi nie poradził. Nawet mój cukrowo-makowy peeling mechaniczny z Vedary miał problem. Jeśli jednak regularnie będziecie stosowały ten kosmetyk to na swojej twarzy nie znajdziecie ani jednego kawałka suchego naskórka. Poza tym po użyciu skóra jest gładka, miękka i bardzo dobrze oczyszczona z wszelkich zanieczyszczeń znajdujących się w porach.
Skład tego produktu jest ubogi, ale im mniej tym lepiej. Proszek zawiera w sobie sproszkowane algi, wyciąg z papai i ananasa, mączkę ryżową i thali'source (wyczytałam w internecie, że są to nawilżające algi, więc składnik ten pomaga nam w utrzymaniu odpowiedniego nawilżenia podczas działania peelingu).
Kosmetyk ten nie podrażnia naszej skóry, nie uczula, a po nałożeniu i zmyciu maseczki nic nas nie piecze. Możemy odczuć jedynie delikatne ściągnięcie skóry.
Termin ważności proszku to rok, wiec bez problemu wszystko zużyjemy. Niestety małym minusem jest wydajność tego produktu, ponieważ starczył mi on na 6 użyć, ale mimo wszystko i tak starczył mi na dwa razy dłużej niż podaje producent, więc wydajność nie jest ani na plus ani na minus. Koszt tego kosmetyku to 14,60zł za 30g (czyli pojemność, którą ja posiadam). Najmniejsza gramatura jaką możemy zakupić na stronie producenta to 10g i kosztuje 6,50zł, a najwięcej czyli 450g to koszt 148zł. Pół kilogramowe opakowanie opłaca się zakupić tylko wtedy, gdy np. złożymy się na nie z koleżankami, czy kimś z rodziny. Wtedy oczywiście cena za 30g to 9,87zł więc płacimy o 1/3 mniej niż normalnie kosztowałoby nas 30g opakowanie. Zakupić możemy go TUTAJ
Podsumowując: bardzo polubiłam ten produkt, ponieważ ma on świetny skład, bardzo dobre działanie i jest mega delikatny, więc mogą stosować go osoby, które mają wrażliwą cerę.
Wydajność ani na plus ani na minus, cena też taka sobie. Czy kupię ponownie? Tak, ponieważ jest to produkt naturalny, bez dodatku chemicznych składników oraz dlatego, że moja skóra polubiła się z tym produktem.
Moja ogólna ocena: 4+/5
Dziękuję e-naturalne.pl za możliwość przetestowania tego peelingu enzymatycznego oraz hydrolatu oczarowego, o którym możecie przeczytać TUTAJ.
Już dawno mam na niego ochotę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Muszę przyznać, że mnie zaciekawiłaś;)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuje ten produkt, bo uwielbiam peelingi enzymatyczne :)
OdpowiedzUsuńJa także je uwielbiam :)
UsuńFajny, fajny. Już kiedyś o nim czytałam. Muszę go zamówić przy okazji.
OdpowiedzUsuńja mam już go długi czas na liście do kupienia : )
OdpowiedzUsuńNo takiego peelingu to nigdy nie miałam;) również mnie ten produkt zaciekawił tym bardziej, że z naturalnych składników:)
OdpowiedzUsuńNaturalność to jego ogromny plus :)
UsuńPrzydałby mi się!:)
OdpowiedzUsuńMyślałam nad nim ostatnio, jak w końcu zdecyduje się na pierwsze zamówienie to na pewno wyląduje w moim koszyku :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam cierpliwości do robienia proszkowych masek i peelingów - nie mam wyczucia i konsystencja nie taka:(
OdpowiedzUsuńNo niestety dla niektórych osób jest to minus
UsuńBardzo lubie peelingi enzymatyczne,ale wolę już te gotowe z Perfecty ;)
OdpowiedzUsuńJa też wolę te gotowe, bo jestem leniem i nie lubię się bawić w chemika :P
Usuńjuż wisi na wish liście :)
OdpowiedzUsuńBardzo go lubiłam i znów muszę go zamówić bo niestety za szybko się skończył ;p
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie Kaprysku go wybrałam :*
Usuńprzyznam szczerze, że mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie stosowałam peeligu enzymatycznego w proszku - zazwyczaj używam Perfecty lub Lirene. Ale skoro jest skuteczny, a do tego cena jest naprawdę okazyjna, to z chęcią go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, może go polubisz :)
UsuńOstatnio zakupiłam ten peeling i już nie mogę doczekać się pierwszego użycia. Czekam jednak, aż skończy mi się peeling enzymatyczny od Organique. Dopiero wtedy wezmę się za ten. :)
OdpowiedzUsuńKocham ten peeling. Mieszanka widzę, że wyszła Ci dość płynna. Ja rozrabiam na oko ale zauważyłam, że im gęstsza tym lepiej działa. Raz nawet przesadziłam i dodałam na prawdę malutko wody i trochę się spiekłam. I tu akurat sprawdził się hydrolat z oczaru. Po jednej aplikacji zaczerwienienia zniknęły całkowicie. Zaciekawiło mnie to nakładanie pędzlem :) do tej pory używałam zwykłej szpatułki drewnianej :) przemyślę pędzel :) A próbowałaś może mieszać ten peeling z bazą kremową? Nie lubię go zmywać gdy już zaschnie i jestem ciekawa efektu na bazie - czy nie będzie za słaby...
OdpowiedzUsuńNie próbowałam, bo nie mam bazy kremowej :)
Usuń