Witam :)
Dzisiaj chciałabym wam opisać działanie pewnego hydrolatu, który wybrałam sobie do testów ze strony e-naturalne.pl. Wybierając ten kosmetyk liczyłam, że pomoże mi się on uporać z trądzikiem i innymi wypryskami.
Właściwości hydrolatu: posiada działanie przeciwzapalne, antyoksydacyjne, antybakteryjnie, przeciwgrzybiczne oraz przeciwkrwotoczne, reguluje krążenie podskórne.
Zalety hydrolatu: ujędrnia ciało, przyśpiesza proces regeneracji skóry, widocznie odmładza skórę, w formie okładów na zmęczone mięśnie, rozgrzewa je i przynosi ulgę, przyspiesza gojenie się ran, zapobiega infekcjom, likwiduje negatywne skutki wpływu szkodliwych promieni słonecznych, goi podrażnienia skóry po depilacji i goleniu, pomaga zlikwidować opuchliznę wywołaną przez: stłuczenia, obrzęki, ukąszenia owadów, oparzenia.Polecany dla cery: dojrzałej, naczyniowej, zaczerwienionej, trądzikowej.
Woda kwiatowa z kwiatów oczaru, czyli hydrolat oczarowy, który posiadam ma 100g i kosztuje 10,90zł. Dostępne są również mniejsze i większe pojemności, czyli 50 i 250g. Warto zaznaczyć, że ten hydrolat posiada certyfikat ecocert, czyli certyfikat świadczący o tym, że kosmetyk zawiera w sobie 95% lub więcej ekologicznych i naturalnych składników, a akurat ten produkt to czysty hydrolat bez dodatku żadnych innych substancji. Można go zakupić TUTAJ.
Zapach tego produktu jest bardzo specyficzny, ziołowy, niestety niezbyt przyjemny. Na szczęście dosyć szybko się ulatnia i praktycznie od razu po przetarciu skóry nie jest on wyczuwalny. Wyglądem przypomina zwykłą wodę, jest bezbarwny.
Hydrolat oczarowy polecany jest dla cery naczynkowej, zaczerwienionej, podrażnionej, tłustej, trądzikowej, dojrzałej i zniszczonej. Ja posiadam skórę bardzo suchą, trądzikową, można by nawet rzec, że jest ona nieco podrażniona. Kosmetyku tego używałam jako toniku głównie po wieczornym demakijażu lub rzadziej rano po przemyciu twarzy. Niestety moja skóra nie polubiła tej wody, ponieważ od razu po przetarciu była ona delikatnie ściągnięta i niestety szczypała. Szczypała tak bardzo, że od razu musiałam nanosić na twarz jakiś krem, aby zapobiec dalszemu nieprzyjemnemu odczuciu, a krem na szczęście skutecznie łagodził tą dolegliwość. To ściągnięcie bym jeszcze przetrwała, bo wyczytałam gdzieś, że ten hydrolat ściąga skórę, ale szczypanie było nie do zniesienia. Wzrastało na sile wraz ze stopniem przesuszenia skóry oraz ilością wyciśniętych pryszczy.
Używając tego kosmetyku miałam nadzieję, że pomoże mi on uporać się z trądzikiem i innymi ropno-surowiczymi? wypryskami, które niestety od jakiegoś czasu zaczęły się częściej pojawiać na mojej twarzy. Czy woda ta pomogła mi uporać się z tym problemem? Niestety tylko po części. Wypryski jak były tak są, ale pojawiają się rzadziej i w mniejszej ilości.
Czy zapobiega infekcjom, goi podrażnienia skóry po depilacji i goleniu oraz przyspiesza gojenie się ran? Niestety takowego działania nie zauważyłam, a miałam regulowane brwi oraz małe rany na twarzy. Wszystkie te miejsca były tak długo czerwone, jak były zazwyczaj przed używaniem tego hydrolatu.
Podsumowując: gdybym miała zakupić ten hydrolat ponownie, a raczej po raz pierwszy, to bym go nie kupiła. Zdecydowanie bardziej wolę jakieś wody kwiatowe, bo przynajmniej ładniej pachną, a akurat zapach tego hydrolatu niezbyt mi pasuje. Działanie niestety jest mierne, tylko opakowanie i cena jest na plus.
Moja ogólna ocena: 3/5
Miałam kiedyś hydrolat lawendowy o ile dobrze pamiętam. Nie mogłam go używać jego zapach mnie mdlił. Odstawiłam w trybie natychmiastowym :) Teraz myślę nad wodą różaną ,chociaż za tym zapachem też nie przepadam :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niestety zapach lawendy jest niefajny :( Lawenda pachnie trochę jak środek na mole ;/ Też chcę zakupić wodę różaną :)
UsuńSzkoda, że średnio działa. Mnie ostatnio pozytywnie zaskoczyła zielona glinka - prawie wszystko zniknęło mi z twarzy ;)
OdpowiedzUsuńTo już wiem co muszę zakupić żeby pozbyć się "niespodzianek" na twarzy :) Dzięki!
UsuńChce właśnie zakupić jakiś hydrolat, coś z aloesem, może różany, na plus tu że ma certyfikat, to duży atut tego produktu :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam- certyfikat to duży plus :)
Usuńa miałam go kupować, ale jeśli słabo działa to raczej się nie skuszę
OdpowiedzUsuńPodejrzewam,że fajnie by działał po rozcieńczeniu go z woda przegotowaną mimo iż na stronie pisze,żeby stosować 100%:)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale mam w planach w najbliższym czasie zaopatrzyć się w ten hydrolat :-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam jeszcze takiego 'kosmetyku'. Ale wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńchyba się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że będzie lepszy. :D
OdpowiedzUsuńJa też miałam taką nadzieję :(
UsuńNie używałam takich rzeczy jeszcze ale na te na pewno się nie skuszę, popieram wypowiedź "z góry" , zielone glinki fajnie działają:)
OdpowiedzUsuńDzięki za info :) Teraz jeszcze bardziej zachęcono mnie do zakupu zielonej glinki ;)
UsuńNie próbowałam jeszcze hydrolatów. Kuszą mnie, ale jeszcze nie mogę się zdecydować, który wybrać na początek;P
OdpowiedzUsuńPolecam hydrolat z kwiatów pomarańczy gorzkiej ;)
UsuńSzkoda,że nie wywołał wielkich efektów.Niestety więcej nie jestem w stanie napisać bo nigdy nie miałam z nim do czynienia.
OdpowiedzUsuńogólnie nie używałam takich produktów w ogóle więc z ciekawosćią czytam. dołączam też do grona stałych czytelników bo chcę być na bieżąco
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam wody kwiatowej do produkcji kremów, bo mam swój budżet i zawsze coś innego na to miejsce brałam. Muszę w końcu kupić :) i wypróbować
OdpowiedzUsuńJa raczej walczę z przesuszeniem, więc nawet nie byłam świadoma takich produktów.
OdpowiedzUsuńFajna recenzja :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam takiej wody :) raczej stawiam na aspirynę. Ta się u mnie sprawdza.
OdpowiedzUsuńooo :D Wypróbuję ją jako produkt kosmetyczny :D
UsuńZ hydrolatów miałam tylko różany. I spisał się świetnie :)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie ten różany zakupić :D
UsuńNie stosowałam takie wody. Fajnie, że można u Ciebie poczytać o kosmykach i nie wyrzucać pieniędzy w błoto na coś co nie jest skuteczne :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że tak uważasz :)
UsuńNa oi hydrolCie oczarowym jest napisane zeby nie stosowac go na otwArte, swierze rany - moze stad to szczypanie u ciebie?
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam żadnego hydrolatu :(. Ale jestem zacofana! :D
OdpowiedzUsuń