Cześć :)
Dzisiaj chciałabym wam opisać tusz do rzęs z Lovely, który zakupiłam jakieś trzy tygodnie temu. Od dnia zakupu zaczęłam go używać, a po trzech tygodniach musiałam niestety go wyrzucić. Dlaczego? O tym przeczytacie poniżej.
Felernym dla mnie tuszem do rzęs okazał się Flase Lashes od Lovely, który miał mi zapewnić efekt sztucznych rzęs. Jak zobaczycie na zdjęciach poniżej takiego efektu nie było. Były za to rzęsy, na których były same grudki i sklejenie rzęs.
Już od samego początku użytkowania tusz zaczął sklejać mi rzęsy. Im więcej warstw tuszu nakładałam na rzęsy tym było gorzej. Musiałam więc usuwać nadmiar tuszu i dopiero wtedy je malować. Grudek na początku nie było, ale zaczęły się pojawiać po dwóch tygodniach.
Faktem jest, że tusz ładnie wydłużył moje rzęsy, nieco je pogrubił, ale to pogrubienie było tylko wtedy, gdy usuwałam nadmiar tuszu. Gdy tego nie robiłam rzęsy były niestety posklejane.
Co do wytrzymałości tuszu na rzęsach wcale nie było rewelacji. Tusz zaczął się osypywać już po kilku godzinach. Za to całkiem szybko wysychał na rzęsach.
To co podoba mi się w tym tuszu to cena: około 13zł, ja zapłaciłam jednak 10zł w promocji. Opakowanie mi się nie podoba. Róż i zieleń? Dla mnie tandetne zestawienie.
Zmywanie tuszu nie sprawiało mi problemu: zmywał się dobrze większością płynów micelarnych jakie posiadam. Co do intensywności koloru też nie mogę się doczepić, bo czerń jakby na to nie patrzeć jest naprawdę intensywna. No i szczoteczka. Niby nie jest silikonowa, mająca bardzo dużo włosków, ale jakoś mi nie podpasowała. Może dlatego, że nabierała za dużo tuszu.
Czy tusz jest wydajny? Nie, bo starczył mi na trzy tygodnie i potem nadawał się już tylko do wyrzucenia.
(Zdjęcia zostały wykonane po dwóch tygodniach użytkowania)
Nie wiem, czy trafił mi się jakiś felerny tusz, czy rzeczywiście ten
tusz jest aż tak tragiczny, ale wiem jedno: na pewno nie kupię go
ponownie. Szybko się osypywał, po dwóch tygodniach zaczęły być już widoczne grudki, a po trzech tygodniach nie nadawał się już do użytku. Szczoteczka nabierała za dużo tuszu, który w takiej ilości sklejał rzęsy. Mimo niskiej ceny, intensywnej czerni i delikatnego wydłużenia już się na niego nie skuszę. O efekcie sztucznych rzęs możemy pomarzyć- tym tuszem ich nie uzyskamy.
Moja ogólna ocena: 2+/5
LINK: Opinie na Wizażu
Rzeczywiście, nie ciekawie to wygląda. Są ewidentnie wydłużone, ale widać te grudki.Też nie cierpię takiego efektu.Ja nie kupie.Ale dobrze,że nie przepłaciłaś.
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę, że nie przepłaciłam
UsuńOstatnio go wykończyłam, ale mój nawet nie miał tak intensywnej czerni :/ Jak dla mnie był bardzo przeciętny :/
OdpowiedzUsuńU Ciebie dodatkowo nie było intensywności koloru? Ciekawe dlaczego
UsuńEfekt sztucznych rzęs występuje dopiero po ich przyklejeniu chyba :P Z Lovely najlepszy jest Pump Up i wydaje mi się, że przebija on działanie wszystkich innych tuszy tej firmy :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się szczerze, że nie miałam tego tuszu :P Aż mi głupio :P
UsuńGdyby nie grudki i to że skleja rzęsy byłby całkiem fajnym tuszem,
OdpowiedzUsuńMasz rację. No i powinien być do użytku na więcej niż 3 tygodnie
UsuńO jej jaki nie wypał z tego tuszu :/ Wydłużenie widać ale równocześnie też grudki. Mimo niskiej ceny nie kupię go.
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio trafiłam na podobny bubel tylko że z Inglota.
OdpowiedzUsuńA jaki to bubel z tego Inglota? :)
UsuńNie miałam tego tuszu i dzięki Tobie mieć nie będę :)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post
Pozdrawiam
biszkopcik86.blogspot.com
Jakiś koszmar !! ://
OdpowiedzUsuńRzeczywiście same grudki... Nie za ciekaiwe... Pump Up jest najlepszy ;)
OdpowiedzUsuńNiestety jeszcze tego tuszu nie używałam :P
UsuńBrrr, nienawidzę grudek!
OdpowiedzUsuńChyba żadna z nas ich nienawidzi :P
Usuńoj nienawidzę jak tusz skleja mi rzęsy. Szkoda, że okazał się taki fatalny. Choć na tym 1 zdjęciu wygląda całkiem całkiem.
OdpowiedzUsuńTeż go miałam, strasznie szybko wysycha...
OdpowiedzUsuńO masakra! nie widziałam go wczesniej ale nie żaluje..
OdpowiedzUsuńnie kupię, skoro tak krótko można go używać!
OdpowiedzUsuńNo niestety max miesiąc go poużywasz ;/
UsuńFaktycznie jak robi grudy to jego zakup odpada
OdpowiedzUsuńTen tusz niestety nie jest najlepszy:(
OdpowiedzUsuńTen, który od Ciebie dostałam użyłam dwa razy po czym już robił grudki ;/ Kupiłam ten sam tyle, że nowy i nie było lepiej ;/
Usuńehhh szkoda
OdpowiedzUsuńale szczoteczkę ma fajną :)
Szczoteczka jest ok :)
UsuńMiałam kiedyś tusz który po jakimś czasie robił bardzo podobnie, ale niezbyt pamiętam jaki to był.
OdpowiedzUsuńFakt, wygląda to nieciekawie. Ale podobno najnowsze trendy to posklejane rzęsy, więc może to produkt na czasie :)
OdpowiedzUsuńO, nawet nie wiedziałam, że takie trendy mamy :D
UsuńGeneralnie lubię tusze Wibo i Lovely, szkoda że ten się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńJeśli przez pogrubienie rozumiemy obklejenie rzęs grudami tuszu to działa :)
OdpowiedzUsuńStraszny efekt ;/
OdpowiedzUsuńGrudki pojawiły się szybko właśnie O.o Hmm szkoda,że to taki kit.
OdpowiedzUsuńNo niestety pojawiły się aż za szybko
UsuńGrudki na tuszu to koszmar. Ja wciąż poszukuję idealnego tuszu:)
OdpowiedzUsuńja też nadal takiego poszukuję
Usuńja przede wszystkim unikam takich szczotek, nie lubię ich, zdecydowanie bardziej wolę silikonowe.
OdpowiedzUsuńBardzo krótko Ci służył.
Ja już chyba na zawsze pozostanę wierna Lovely Pump Up. ;]
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale raczej nie kupię ;p
OdpowiedzUsuńO nie, za osypywanie, sklejanie i grudki dyskwalifikacja... Dobrze, że napisałaś tą recenzję, bo chciałam go kupić :-)
OdpowiedzUsuńWygląda kiepsko..
OdpowiedzUsuńłeeee szkoda
OdpowiedzUsuńSklejanie i grudki odpadają. Szata graficzna rzeczywiście tandetna.
OdpowiedzUsuń"Macałam" go kiedyś, ale właśnie ta szafa graficzna mnie straszy:)
OdpowiedzUsuńStrasznie nienaturalnie wyglądał ten tusz, katastrofa! :(
OdpowiedzUsuńObserwacja za obserwację? http://women-are-beautiful.blogspot.com/
Pozdrawiam serdecznie :*
Dzięki za szczerą opinię. Będę omijać tusz tej firmy z daleka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mnie też zdarzało się kupować nietrafione kosmetyki, największa ta żałość że kasa poszła w błoto :(
OdpowiedzUsuńJa nie mam jakoś zaufania do firmy lovely i Wibo co do tuszy, za wyjątkiem curling pump mascara z lovely, bo to mój ulubieniec ale tą maskarę kupiłam akurat z polecenia wielu blogerek i vlogerek :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, dopiero zaczynam blogowanie
http://teenageladym.blogspot.com/
Ojej, faktycznie nieciekawie ...
OdpowiedzUsuńnie miałam tego tuszu, ale w takim razie nie żałuję
OdpowiedzUsuń