Hej :)
Tematem dzisiejszego posta będzie szampon głęboko oczyszczający oraz maska regenerująca do włosów suchych i zniszczonych, czyli dwa produkty od Pilomax, które przeznaczone są do włosów ciemnych.
Byłam bardzo ciekawa tych produktów, ponieważ na niejednym blogu czytałam bardzo pochlebne recenzje tych kosmetyków, szczególnie masek tej firmy. Dzięki jednemu ze spotkań blogerskich miałam okazję przetestować na własnej głowie te dwa popularne produkty. Czy okazały się one zbawieniem dla moich włosów, czy raczej są to przeciętne kosmetyki, które nie są warte zakupu? Aby się o tym dowiedzieć zapraszam do lektury poniżej.
Zacznijmy może od maski do włosów. Ma ona ograniczyć wypadanie włosów, zachować ich sprężystość, moc i blask. No i tutaj niestety nie zgodzę się z kilkoma rzeczami. Sprężystości nie ma, są za to niezbyt miękkie i szorstkie w dotyku włosy. Są co prawda delikatnie błyszczące, ale i tak stosuję po każdym myciu olejek na włosy, aby nadać im jeszcze większego blasku i je trochę wygładzić. Na szczęście ilość moich włosów na szczotce i w odpływie prysznicowym jest mniejsza niż była, ale ograniczone wypadanie zauważyłam dopiero po około półtora miesiąca regularnego stosowania maski. Dzięki tej masce moje włosy nie są splatane i dobrze się rozczesują po umyciu i wysuszeniu.
Produkt ten stosuję raz w tygodniu w połączeniu z szamponem z tej samej serii oraz zestawem "Hair SPA", który otrzymałam wraz z szamponem i dwoma maskami. Maskę trzymam na włosach przez godzinę, czasami nawet dłużej.
Zapach kosmetyku jest delikatny i słodki, utrzymuje się na włosach jeszcze przez kilka godzin od umycia, ale na drugi dzień nie jest już wyczuwalny. Konsystencja maski jest gęsta, taka trochę żelowo-kremowa, w kolorze pudrowego różu. Dobrze trzyma się włosów nie spływając z nich. Zamknięta jest w słoiczku zamykanym wieczkiem, które dosyć łatwo można zdjąć i nałożyć. Wieczko dosyć dobrze trzyma się reszty opakowania, wiec mamy pewność, że maska pozostanie na swoim miejscu nawet gdyby słoik się przewrócił.
Wydajność produktu jest bardzo dobra. Niewiele maseczki potrzeba na pokrycie całych włosów. Skład może nie jest najlepszy, ale ważne, że produkt działa i nie podrażnia skóry głowy. Cena tego kosmetyku to około 21zł za 240g.
Moja ogólna ocena: 3/5
LINK: Opinie na Wizażu
Szampon głęboko oczyszczający stosuję zazwyczaj z maską przedstawioną powyżej. Całkiem dobrze się pieni, nawet przy niedużej ilości nałożonej na włosy. Jego zapach jest lekko cytrusowy, ale niewyczuwalny na włosach, a kolor substancji jest delikatnie zielony. Konsystencja produktu jest niezbyt gęsta, idąca w kierunku tej rzadkiej, ale jak dla mnie jest idealna jeśli chodzi o szampon do włosów. Zamknięta jest w tubie wykonanej z dosyć twardego plastyku, ale bez problemu można wycisnąć z niej szampon. Otwór w opakowaniu jest niewielki, więc bez problemu wylejemy na dłoń tyle szamponu ile chcemy, bez obawy, że pozbędziemy się za jednym razem połowy buteleczki. Kosmetyk ten bardzo dobrze oczyszcza włosy, nie wywołuje łupieżu i innych podrażnień skóry głowy, ale używany sam plącze włosy. Skład szamponu jest taki sobie. Na opakowaniu znajdziemy sporej wielkości napis: brak parabenów i SLS, no, ale gdy patrzymy na skład to na drugim miejscu zobaczymy Sodium Laureth Sulfate, czyli SLES. Jest to niby delikatniejsza wersja SLS, ale jak dla mnie miedzy tym szamponem, a szamponami z SLS nie ma zbytniej różnicy. Plusem natomiast jest pantenol na 6 miejscu w składzie. Cena tego produktu to około 20zł za 200ml, więc nie mało jak na szampon.
Moja ogólna ocena: 4/5
LINK: Opinie na Wizażu
Podsumowując: z tych dwóch produktów zdecydowanie bardziej polubiłam szampon niż maskę. Niestety u mnie średnio się ona sprawdziła. Co prawda spowodowała, że włosy mniej wypadają, ale nie są tak miękkie i błyszczące jak po innych maskach. Wydajność i zapach obu kosmetyków jest jak najbardziej na plus, jednak cena szamponu już nie. Polubiłam się także z turbanem i grzebieniem z zestawu HAIR SPA, który został nam dołączony do powyższych produktów.
Gdyby któraś z was chciała zakupić któryś z tych kosmetyków to jedyną metodą kupna są sklepy internetowe i wybrane apteki. Stacjonarnie nie jest on chyba dostępny w żadnej drogerii.
A wy miałyście okazję używać te słynne angielskie maski? Co o nich myślicie? Czy według was szampon lub maska są warte zakupu? :)
mam wrażenie, że to tę maskę podkradałam mojej znajomej, kiedy byłam u niej na weekend i jako intensywna odżywka sprawdzała się w miarę ok :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam ale coraz głośniej o nich jest ;)
OdpowiedzUsuńPo tej recenzji myslę, że mogłabym je wypróbować gdyby byly o połowę tansze...
OdpowiedzUsuńMiałam tą maskę i nie spisała się jakoś super,a jeśli chodzi o szampon to ja też uważam że SLS a SLES to nie jest jakaś znaczna różnica.Jakoś mnie ten szampon nie kusi.
OdpowiedzUsuńMiałam tę maskę. Była całkiem niezła pod oleje, samodzielnie spisywała się przeciętnie, ale nie męczyłam się z nią, starając jak najszybciej pozbyć. U mnie spisała się na 3+ :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu się na coś z Pilomaxu skusić :)
OdpowiedzUsuńani tego ani tego jeszcze nie miałam, ale nie mogę się już doczekać! : )
OdpowiedzUsuńByła to moja pierwsza maska do włosów :) Drugi raz ją niestety niekupiłam, bo od tego czasu testuję wszystkie maski które trafią do mych rąk :) Wydaje mi sie że maska Wax jest do niej podobna o ile nie taka sama:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z SR :)
Póki co tych produktów nie używałam.
OdpowiedzUsuńtej serii akurat nie pokochałam.
OdpowiedzUsuńRaz w życiu używałam tego typu kosmetyku od Biovax i moim włosom te formuły nie śluza. Fakt, ze była to inna firma, ale moim zdaniem, tego typu maski za bardzo usztywniaja włosy i mi sie ten efekt nie podoba ;(
OdpowiedzUsuńJak dla mnie ten duet spisał się dobrze,moje włosy polubiły maskę oraz szampon:)
OdpowiedzUsuńkusi mnie ten szampon :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Pilomaxy <3
OdpowiedzUsuńJeszcze nie używałam żadnego z przedstawionych przez Ciebie produktów :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog, jeśli Ci się spodoba - zaobserwuj ♥
http://powodzeniaveronica.blogspot.com/
Nie mialam zadnego z tych produktow. Szkoda, ze maska sie srednio sprawdzila, musze przyznac, ze mialam na nia ochote ;)
OdpowiedzUsuńOho, nie tylko mnie natknęło wczoraj na Pilomaxa :D U mnie szampon spisał się OK, a testowanie zaczęłam od maski aloesowej, która mnie troszkę zawiodła :(
OdpowiedzUsuńNie znałam tych produktów i jak na razie nie zaciekawiły mnie aż tak bardzo ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;*
Nie używałam, ale o masce słyszałam naprawdę dobre rzeczy, że spodziewałabym się cudów. Ja zznalazłam swoją odżywkę Garniera i nie będę przepłacać ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o Pilomaxie ale wolę tańsze odzywki :)
OdpowiedzUsuńMam do włosów jasnych i jestem z tego zestawu zadowolona ;)) .
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę maskę, uważam, że jest niezastąpiona. Nawilża, jest bardzo wydajna, wygładza i pięknie odżywia włosy. Super produkt.
OdpowiedzUsuń